wtorek, 30 grudnia 2014

Piwne mydło w płynie Salea

Hej Kochani! Dziś będzie o jednym z najbardziej oryginalnych kosmetyków, jakie poznałam do tej pory! Mowa o piwnym mydle w płynie. Czy piwosze znajdą w nim coś dla siebie? Zobaczcie dalej!
Od producenta: Piwne mydło w płynie z wysoką zawartością piwa, witamin z grupy B oraz gliceryny, wspiera regenerację skóry. Piwne mydło w płynie szczególnie nadaje się do skóry suchej, która ma tendencję do łuszczenia, pękania i swędzenia. Odpowiednie do codziennego użytku.
Cena: 34,99zł/500ml

Moja opinia: Przyznam, że wiele wymagałam od tego cudaka i miałam przeczucie, że się z nim polubię. Szkoda, że się myliłam. 
Piwo bardzo lubię, a kolor i opakowanie tego produktu sprawiają, że jest na czym zawiesić oko. Mydło jest ręcznie robione i bardzo oryginalne ze względu na samo piwo w składzie, więc z wielką przyjemnością ustawiłam produkt na umywalce gotowa do pierwszych testów. Opis producenta jest niezwykle obiecujący (choć zazwyczaj, co pewnie Was nie dziwi, nie czytam opisów mydeł w płynie). 

Mydło niestety lekko wysusza skórę, ale w miarę dobrze się pieni (bez szału) i bez trudu domywa brud, jak np. resztki kosmetyków po wykonywaniu makijażu. Jego wydajność określiłabym jako średnią w kierunku słabej, ma troszkę zbyt gęstą, żelową konsystencję.
Moim zdaniem największy problem leży w jego zapachu. W opakowaniu pachnie ładnie, ale na skórze dość sztucznie, bardzo intensywnie,a zapach na długo utrzymuje się na dłoniach. Jak dla mnie nie jest to absolutnie aromat piwka. Nie odpowiada mi do tego stopnia, że łapię się na myciu dłoni mydłem w kostce (czego nie lubię), żeby uniknąć tego produktu. Moim rodzicom natomiast ten zapach się podoba (ponoć trochę pachnie hiacyntem, nie wiem), więc to po prostu kwestia gustu. 
Dlatego też radzę przed zakupem zapoznać się z jego zapachem, bo inaczej możecie źle wydać pieniądze. A niestety ten piwny kosmetyk nie kosztuje mało.

Moja ocena: 2/5 spełnia swoje zadanie, ale nie podzielam zachwytów nad nim. Cena mi nie odpowiada, a zapach przelał czarę goryczy.


Znacie piwne kosmetyki Saela? 

niedziela, 28 grudnia 2014

tołpa: botanic, amarantus - nawilżający krem-nektar do rąk

Hej kochane! Zima to trudny czas dla moich dłoni, więc kremy do rąk stają się nieodłącznym elementem mojej codzienności. Tym razem pod lupę biorę nawilżający krem-nektar do rąk Tołpy. Jesteście ciekawe jak się sprawił? Zapraszam do dalszej części posta!:)
Od producenta: Wyobraź sobie, że istnieje roślina, która ma w sobie tyle energii, że musi się nią dzielić. I wszystko pod jej wpływem staje się aksamitne, dobrze nawilżone i pełne blasku. Cały amarantus.
 Nasz botaniczny krem-nektar ma aksamitną konsystencję i urzekający zapach. Nawilża, uelastycznia skórę. Przywraca aksamitną gładkość i miękkość dłoni.
 małe wielkie składniki: torf tołpa.®, wyciąg z ziaren amarantusa, być może niektóre nasze składniki posiadają zagadkowe nazwy. Ale prawda jest taka, że żaden z nich nie znalazł się tutaj przypadkowo. I z tego jesteśmy dumni.
Ewentualne zmiany w wyglądzie produktu wynikają z zastosowania naturalnych składników aktywnych.
 Sposób użycia: nanieś krem-nektar na dłonie i wmasuj do wchłonięcia. Stosuj po każdym umyciu rąk. Najlepiej jest przechowywać nasz kosmetyk w temperaturze pokojowej (15–25C) oraz zużyć w ciagu 3 miesięcy po otwarciu.
0% alergenów, sztucznych barwników, PEG-ów, silikonów, oleju parafinowego, parabenów i donorów formaldehydu.
Tak: naturalny kolor, botaniczne składniki aktywne, fizjologiczne pH, konserwanty, opakowanie bezpieczne dla środowiska – poddawane recyklingowi.
Cena: 13,99zł / 75ml
Moja opinia: Odkryłam, że jestem dość wybredna w kwestii kremów do rąk, więc krem-nektar Tołpy miał niełatwe zadanie by sprostać moim wymogom. Przede wszystkim lubię gdy produkt szybko się wchłania i nie pozostawia na dłoniach lepkiej czy tłustej warstewki, tak żebym mogła od razu przejść do prowadzenia samochodu lub pisania notatek bez obaw, że ręce będą śliskie. Wymagam też natychmiastowego uczucia nawilżenia i wygładzenia dłoni, oraz przyjemnego zapachu. 
Nawilżający krem-nektar ma to wszystko, do tego ma niewielką pojemność (lubię takie, są dobre do torebki), a jego zapach jest subtelny, więc nie powoduje u mnie bólu głowy (ostatnio zbyt intensywne zapachy mnie drażnią). Można w nim wyczuć amarantus, jak w innych produktach tej serii, ale jest też lekko kwaśna nuta, która odróżnia go od reszty i zbliża raczej do środków czystości. Mimo wszystko zapach jest bardzo przyjemny i ilekroć ''częstuję" kremem znajomych, zawsze go komplementują. W kwestii nawilżenia i pielęgnacji dłoni nie mam żadnych zastrzeżeń, przy regularnym stosowaniu skóra jest delikatna i miękka, a uczucie ulgi i nawilżenia jest obecne już po jednorazowej aplikacji. Do gustu przypadła mi też oprawa graficzna produktu i wygodna w użytkowaniu tubka.

Moja ocena: 5-/5 Bardzo go lubię i właśnie dobijam denka, ale mały minusik przyznaję za zapach, który jest jeszcze ładniejszy w przypadku innych produktów z serii amarantus i spodziewałam się go również tutaj.:)
Z tej serii opisywałam również:

-Nawilżający krem rozświetlający pod oczy

piątek, 26 grudnia 2014

tołpa: botanic, czarna róża - regenerujący peeling-masaż do ciała

Hej kochani! Jak tam Wasze święta? Było coś fajnego pod choinką?:D U mnie prezenty były suuuuuuper i jeszcze raz wszystkim za nie dziękuję! Na pewno częścią z nich się Wam pochwalę.:)
A dziś będzie o pewnym przyjemniaczku mojej ulubionej marki...
Kliknij, aby powiększyć.
Cena: 36,99zł/180ml
Moja opinia: Ten peeling marzył mi się od dłuższego czasu, ale zawsze jakoś szkoda było mi na niego pieniędzy, więc cieszę się, że w końcu wpadł w moje ręce. Czytałam (i słyszałam) na jego temat wiele pozytywnych opinii i nie mogłam się doczekać aż sama go przetestuję.
Produkt przede wszystkim pięknie pachnie czarną różą, jest to zapach słodki i dość intensywny, ale nie przytłacza i bardzo umila używanie produktu. Utrzymuje się na skórze jeszcze na długo po aplikacji.
Peeling ma świetną konsystencję, jest gęsty i ma sporo olejków. Nie jest mocnym zdzierakiem i podczas pierwszego użycia byłam zawiedziona, ale jak już wyszłam spod prysznica, poczułam że mimo swojej delikatności, produkt bardzo dobrze radzi sobie z wygładzeniem skóry - brawo. Poza tym świetnie nadaje się do masażu. Po aplikacji na skórze pozostaje tłusty film, jednak nie jest on śliski i nie oblepia skóry, a po wytarciu ręcznikiem staje się na prawdę ledwo wyczuwalny. Pozostawia skórę nawilżoną i promienną, nie trzeba używać już żadnego balsamu.
Wydajność jest całkiem przeciętna, więc cena moim zdaniem jest jednak troszkę wygórowana jak za pojemność 180ml. 
Moja ocena: 5-/5 Świetny, ale minusik za cenę.:)

wtorek, 23 grudnia 2014

Wesołych Świąt!!

Hej Kochani! Jestem mega zalatana, jako że wielkimi krokami nadchodzą ŚWIĘTA! :) Korzystając z wolnej chwili chciałabym życzyć Wam wszystkim pełnych miłości i radości świąt w rodzinnym gronie! :*
Łapcie po prezencie! ;)



P.S. Zachęcam do udziału w moim najnowszym  rozdaniu, więcej info w poprzednim poście!:)

piątek, 19 grudnia 2014

KONKURS - wygraj miodowe mydło do ciała i włosów Agafii

Hej kochane! Przepraszam za zastój na blogu, ale mimo że cały tydzień miałam wolny od zajęć na uczelni, wciąż brakuje mi czasu! Zapewne wiecie co mam na myśli, tak to już jest przed Świętami.:)
Dziś przychodzę do Was z konkursem. Do wygrania będzie mydło miodowe do ciała i włosów Agafii! Na rozdanie przeznaczyłam dwa mydełka, trzecie kupiłam dla siebie i na pewno niebawem będzie jego recenzja!:)
Jedno z mydeł trafi do osoby, która zgłosi się pod tym postem, a walka o drugie będzie trwała na fanpage bloga na facebooku (TUTAJ). Można podwoić swoje szanse biorąc udział w konkursie zarówno na blogu, jak i na facebooku, choć oczywiście jeśli jakimś cudem wylosuję dwa razy tę samą szczęściarę, to jedno z losowań ponowię, ponieważ chcę by nagrody trafiły do dwóch osób!:)

Co należy zrobić aby wziąć udział w konkursie?
Wymagana jest obserwacja mojego bloga (kilkając w "dołącz się do tej witryny" po lewej stronie) i dodanie komentarza pod tym wpisem według zamieszczonego niżej wzoru. W komentarzu należy też zamieścić swój e-mail, żebym mogła poinformować zwycięzcę o wygranej. + 3losy

Dodatkowe punkty przyznaję za 
-dodanie banera w pasku bocznym swojego bloga +2 losy
-dodanie bloga do blogrolla +1 los


Rozdanie trwa do 19 stycznia, a nagrody wysyłam tylko na terenie Polski.
Wzór zgłoszenia:
Obserwuję jako:
Adres e-mail:
Dodałam baner: (adres bloga)
Blogroll: (adres bloga)

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Uriage woda termalna - mój KWC

Hej kochane! Dziś będzie o produkcie, którego chyba nie trzeba Wam przedstawiać, ale myślę że warto o nim napisać bo jest moim ulubieńcem wszech czasów i ma jakieś milion zastosowań!
Muszę przyznać, że kiedy pierwszy raz usłyszałam o wodzie termalnej, pomyślałam że to jakaś mega głupota i tylko naiwni ludzie wydają tyle pieniędzy na zwykłą wodę do spryskania twarzy. 
Jak to się stało, że zmieniłam zdanie? Oczywiście zwyciężyła ciekawość, a do tego potrzebowałam produktu tego typu do spryskania makijażu mineralnego. W pierwszej kolejności skusiłam się na tańszą Caramance dostępną w Rossmannie (pisałam o niej co nieco TUTAJ). ale zabrakło jej czegoś, co ma Uriage...
Od producenta: Woda termalna pochodząca z alpejskich źródeł, bogata w oligoelementy i sole mineralne (11 000mg/l), izotoniczna, o naturalnym pH. Przebadana klinicznie, nie zawiera konserwantów i substancji zapachowych. Polecana do codziennej pielęgnacji (od 6 miesiąca życia), dla każdego rodzaju skóry, nawet dla skóry bardzo wrażliwej. Poprawia kondycję skóry, zapewnia jej równowagę fizjologiczną, łagodzi podrażnienia i nawilża skórę. Dzięki unikalnemu składowi preparat przynosi ulgę w wypadku: zaczerwienień, podrażnień typu pieluszkowe zapalenie skóry, podrażnienia słoneczne, zapalenia skóry po goleniu itp.
Sposób użycia: (Uwaga! inaczej, niż w przypadku innych wód termalnych)
Rozpylić na skórę, pozostawić do wyschnięcia, nie wycierać.

Skład: SO4 - 2862 mg/l, CI - 3500 mg/l, HCO3 - 390 mg/l, K - 45,5 mg, Mg - 125 mg/l, Zn - 160 mikrogramów/l, Fe - 15 mikrogramów/l, Li - 2 mg/l, Al - 12 mikrog/l, Cu - 75 mikrog/l, Mn - 154 mikrog/l, Si - 42 mg/l, Ca - 600 mg/l, Na - 2360 mg/l (23.04.2009) 
Cena: 28zł / 150ml, ale ja zwykle kupuję na przecenie w Super Pharm za ok 13zł
Moja opinia: Uriage nad innymi wodami termalnymi góruje głownie tym, że jest izotoniczna, co oznacza że nie musimy zbierać ze skóry nadmiaru wody płatkiem higienicznym. Wody które nie są izotoniczne, pozostawione do wyschnięcia na twarzy mogą zadziałać odwrotnie niż tego oczekujemy, czyli jeszcze bardziej napiąć skórę  - a tego przecież nie chcemy!
Jeśli cera jest bardzo wrażliwa, lub borykamy się z nieprzyjemnościami typu podrażnienie czy alergia, to lepiej unikać niepotrzebnego jej dotykania. Uriage ze swoimi cudownymi właściwościami wychodzi naprzeciw potrzebom takiej cery - jako że jest w formie spray'u, wystarczy spryskać nią twarz i pozostawić do wchłonięcia. Żadnego zbędnego tarcia skóry. Uriage łagodzi zaczerwienienia i podrażnienia, oraz daje natychmiastowe uczucie ulgi.
Oprócz tego, ze woda termalna koi i odświeża skórę, przy dłuższym używaniu wyrównuje jej koloryt i redukuje niewielkie opuchnięcia (np. te po przebudzeniu).
Poza zastosowaniem Uriage w sytuacjach kryzysowych, dobrym pomysłem jest używanie jej na co dzień w roli toniku, lub do zwilżania masek glinkowych. Świetnie nadaje się do odświeżenia skóry w ciągu dnia, lub w trakcie podróży, a także daje orzeźwienie w upalne dni i podczas opalania
Ja używam jej głównie w celu spryskania podkładu mineralnego, wtedy on stapia się ze skórą jeszcze lepiej, woda nadaje bardziej promienny i naturalny wygląd makijażu. Można też zwilżyć nią pędzel i nałożyć podkład mineralny na mokro.
Woda jest bardzo wydajna, ponieważ ma świetny aplikator, który dozuje niewielką ilość produktu w bardzo małych kropelkach. Można stosować ją również u dzieci, ma bardzo szerokie zastosowanie i co ważne - nie posiada żadnych substancji zapachowych

Znacie ten produkt? Próbowałyście już wód termalnych?

piątek, 12 grudnia 2014

Minirecenzje losowych kosmetyków cz2 {KOLORÓWKA} Sephora, Sleek, Givenchy,Bell i inne

Hej kochane! Dziś druga część stosunkowo nowej serii na mojej blogu, czyli losowych kosmetyków! Tym razem znaczna przewaga lakierów do paznokci i sama kolorówka, zapraszam!
Lakiery Sephora (My favorite jeans i Jealous)  już Wam kiedyś pokazywałam. Był to prezent, który dostałam jeszcze latem od przyjaciółki mojej mamy, dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam! Kolory bardzo przypadły mi do gustu, więc od razu przeszłam do malowania moich (jeszcze wtedy długich) pazurków. Bez top coatu niestety nie polecam ich nakładania, ale z moim ulubionym utwardzaczem Insta Dri stanowią zgrany duet! W przypadku obu kolorów potrzeba dwóch warstw żeby uniknąć prześwitów. Problem stanowi zmywanie niebieskiego, bo lakier rozmazuje się po całym palcu, więc potrzeba cierpliwości. 

wtorek, 9 grudnia 2014

Krem dla cery trądzikowej, witamina C, azeloglicyna, olej konopny od e-naturalne

Hej kochane! Jak idą Wasze przygotowania do Świąt? U mnie w domu robi się coraz bardziej kolorowo i już nie mogę się doczekać kiedy będę miała wolne od uczelni! :)
Wracając w kosmetyczne klimaty, dziś będzie o naturalnym kremie do twarzy, którego używam już od dłuższego czasu, zapraszam!
Od producenta: Krem dla cery trądzikowej z witaminą C to kosmetyk przeznaczony w szczególności dla cery trądzikowej. Posiada silne działanie nawilżające, łagodzące oraz przeciwzapalne. Zawarta w kremie witamina C (Tetraizopalmitynian askorbylu) stymuluje syntezę kolagenu, aktywuje namnażanie keratynocytów i fibroblastów, przeciwdziała utlenianiu się sebum, chroni przed działaniem promieni UV i powstawaniu rumienia oraz wspomaga walkę z trądzikiem. Dodatkowo zmniejsza przebarwienia oraz działa łagodząco na skórę. Krem redukuje podrażnienia, przyspiesza gojenie się ran oraz działa antyseptycznie i przeciwzapalnie. Zawarte w nim składniki aktywne redukują produkcję sebum oraz zaskórników, jednocześnie likwidując florę bakteryjną wywołującą trądzik.
Skład zestawu odpowiedni do przygotowania 15 g/50 g kremu:
Baza kremowa – 12 g/40 g
Olejowa forma witaminy C – 0,7 g/2,5 g
Azeloglicyna – 0,5 g/1 g
Zagęszczacz polimerowy – 0,5 g/2 g
Witamina E – 0,2 g/0,5 g
Olej konopny – 0,5 g/2 g
Pipeta jednorazowa
Szpatułka
Naklejka
Elegancki plastikowy słoik na krem w komplecie
Dodatkowe elementy niezawarte w zestawie:
woda destylowana (demineralizowana) 0,6 g/2 g (0,6 ml/ 2 ml) - odmierzyć załączoną pipetą.


Wykonanie kremu:
Sprawdzenie kompletności otrzymanego zestawu.

Przygotowanie stanowiska pracy z zachowaniem podstawowych zasad higieny.
Do pojemnika z bazą kosmetyczną dodajemy załączony olej, witaminę c oraz wodę po czym całość mieszamy do połączenia się składników i uzyskania jednolitej masy.
Do otrzymanego kremu dodajemy pozostałe składniki załączone w komplecie, mieszając po dodaniu każdego kolejnego składnika. Składniki należy przelewać bardzo dokładnie niemal do ostatniej kropli, nie pozostawiając ich w załączonych opakowaniach.
Następnie całość dokładnie wymieszać. Krem jest gotowy do użycia.
Przechowywanie: Krem można przechowywać w temperaturze pokojowej do 25 °C, ale zalecane jest w lodówce.
Termin ważności: 6 miesięcy.
Cena: 19,90zł/15g

Moja opinia: Wykonanie tego kremiku to przysłowiowa bułka z masłem, wystarczy dokładnie wymieszać wszystkie składniki. Gotowa mieszanka ma zielonkawą barwę i lekką, kremową konsystencję. Produkt świetnie się rozprowadza i jest bardzo wydajny. Stosuję go codziennie (tylko na dzień) i dobrze nadaje się pod podkład, ale makijaż może przez niego tracić na trwałości, więc aplikuję go oszczędnie. Na początku spodziewałam się wysypu niedoskonałości, bo w pierwszych tygodniach cera może się oczyszczać, jednak nie było źle - pojawiło się kilka niespodzianek, które szybko zniknęły.
Po dłuższym stosowaniu nie odnotowałam znacznej poprawy w związku z wyskakiwaniem nowych nieprzyjaciół (ostatnio i tak jest z tym u mnie lepiej), nie zauważyłam też redukcji produkcji sebum, ale cała reszta obietnic producenta się spełniła. Przede wszystkim krem bardzo dobrze nawilża i nie mam już problemu z suchymi skórkami, ponadto faktycznie łagodzi podrażnienia, a po jego zastosowaniu skóra staje się promienna i ukojona. Drobne ranki szybciej się goją, a skóra ma wyrównany koloryt. Na noc najczęściej używam olejku z witaminą C (recenzja TUTAJ) i te dwa kosmetyki razem sprawiają, że przebarwienia są mniej widoczne, aczkolwiek zapowiada się na dłuższą walkę z tym problemem.
Moja ocena: 4/5 Nie jest to jeszcze mój ideał, ale myślę że idę w dobrym kierunku.


niedziela, 7 grudnia 2014

Laboratorium Pilomax, Henna Wax, Regenerująca maska do włosów jasnych

 Od producenta: Henna Wax Blond to silnie regenerująca maska do włosów suchych – jasnych lub rozjaśnianych, z problemem nadmiernego wypadania. Odbudowuje i regeneruje włosy, przywraca im elastyczność oraz nadaje połysk. Zapobiega łamliwości i rozdwajaniu się włosów. Wzmacnia strukturę włosów oraz zmniejsza ich nadmierne wypadanie. 
Po umyciu głowy (najlepiej szamponem głęboko oczyszczającym z serii Wax Henna) należy wmasować maskę (ok. 1 łyżka na średniej długości włosy) we włosy i skórę głowy. Następnie założyć na głowę foliowy czepek i owinąć go ręcznikiem, ponieważ ciepło aktywizuje działanie maski. Po 15 - 30 min. należy włosy spłukać wodą, a potem suszyć i układać jak zwykle. Maskę można stosować co 4 - 5 dni do czasu aż stan włosów będzie zadowalający lub stale raz w tygodniu.
W zależności od stanu włosów, na kurację składać się powinno 6-12 zabiegów wykonywanych co 4 - 5 dni. Stan Twoich włosów powinien ulegać stopniowej poprawie już po kilku aplikacjach. 
Kurację można powtarzać kilka razy w roku, bądź używać WAX-u na stałe raz w tygodniu.
Bez SLS, SLES, parabenów.
Skład: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Parfum (Fragrance), Phenoxyethanol, DMDM Hydantoin, Cetrimonium Chloride, Lawsonia Inermis (Henna) Extract, Anthemis Nobilis (Chamomile) Flower Extract, CI 19140.
Cena: 19,90zł / 240g
Moja opinia: Do maski Wax mam wielki sentyment, bo to pierwsza maska do włosów, jakiej kiedykolwiek używałam. Dostępna w większości aptek, niedroga i bardzo znana, kojarzy mi się głównie ze specyficznym zapachem, który na szczęście nie nie jest zbyt intensywny.
Co do wydajności - u mnie bywa z tym kiepsko, bo zauważyłam, ze znacznie lepiej działa kiedy nakładam ją w dużych ilościach. Moje włosy wręcz ją piją. Wystarcza mi na ok 5-7 użyć. Zazwyczaj zostawiam ją na umytych i mokrych włosach na godzinę pod turbanem.
Po zastosowaniu w moim przypadku cudów nie ma, włosy są przyjemne w dotyku, uniesione u nasady i świeże na dłużej niż zwykle, ale nie do końca dobrze się rozczesują i brak im dociążenia i blasku. 
Co więc sprawia, że do niej wracam?
Moje serce podbił fakt, że maska Wax wsmarowana w skórę głowy mobilizuje moje włosy do wzrostu i zawsze wychodzą mi nowe baby hair. Nie ma nic lepszego po wzmożonym jesiennym wypadaniu!:)
Moja opinia: 4-/5 Lubię mieć ją w zanadrzu, chociaż nie jest ideałem.

środa, 3 grudnia 2014

tołpa: spa bio, anti stress. kąpiel borowinowa do odnowy biologicznej - Relaks i odprężenie o zapachu lasu!

Hej dziewczęta! Dziś będzie o umilaczu kąpielowym, który ma wyjątkowe właściwości, zapraszam!:)
Cena: ok 30zł/270ml
Skład: Peat Extract, Polysorbate 20, Glycerin, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower Oil, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Leaf Oil, Pelargonium Graveolens Flower Oil, Salvia Sclarea (Clary) Oil, Cellulose Gum, Silica, Disodium EDTA, Disodium Phosphate, Citral, Linalool, Citronellol, Geraniol, Limonene, Methylparaben, Propylparaben, Methylisothiazolinone.
Moja opinia: Widzicie ten intensywny brązowy kolor buteleczki? Tak na prawdę buteleczka jest przejrzysta, a to właśnie borowinowy płyn jest odpowiedzialny za intensywne brązowe zabarwienie.
Jak można się domyślić - woda w kąpieli barwi się na żółtawo - brązowy odcień, co nie wygląda zbyt dobrze, ale kto skupia się na tym po ciężkim dniu? No właśnie, nikt. Tutaj ważne jest działanie!:)
Zapach produktu to intensywny zapach lasu, mega odprężający, a podczas choroby przynosi ulgę zatkanemu nosowi. Relaks przez duże "R".
Ja serwuję sobie taką kąpiel zawsze po długich i męczących piątkowych zajęciach na uczelni (do 21:00!), kilka chwil w wannie i od razu zapominam o całym świecie!
Poza działaniem relaksującym produkt dobrze myje, świetnie się pieni, no i jak wiadomo - borowina (torf), której mamy tutaj ok 84%, ma wspaniałe właściwości i genialny wpływ na nasze ciało. Producent poleca takie kąpiele po dużym wysiłku fizycznym, produkt ma zmniejszać dyskomfort powstały w wyniku przepracowania i przeciążenia i faktycznie to robi. Zapewne to właśnie dzięki borowinie w której kąpiele dają efekt krótkotrwałego miejscowego znieczulenia.
Producent zaleca wlanie ok 8 nakrętek płynu na wannę wody, jednak ja nigdy nie nalewam pełnej wanny wody, więc taka buteleczka wystarczy mi na długo.
Moja ocena 5/5: Zdaję sobie sprawę, że zapach lasu w kąpieli nie każdemu przypadnie do gustu, ja go uwielbiam. Nie ma nic lepszego niż kąpiel borowinowa po męczącym dniu.:)

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Olejek z witaminą C dla każdego rodzaju cery

Hej kochane! Witam Was w to grudniowe, mroźne przedpołudnie i zapraszam na recenzję jednego z moich ulubieńców ostatniego czasu.:)
Od producenta: Olejek z witaminą C (Tetraizopalmitynian askorbylu) to idealne serum do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry. Bardzo dobrze nawilża i ujędrnia, jednocześnie ją rozjaśniając. Zawarta w olejku witamina C (Tetraizopalmitynian askorbylu) wykazuje się działaniem wielokierunkowym: przeciwstarzeniowym, rewitalizującym i wybielającym. Stymuluje syntezę kolagenu, aktywuje namnażanie keratynocytów i fibroblastów, przeciwdziała utlenianiu się sebum, chroni przed działaniem promieni UV i powstawaniu rumienia oraz wspomaga walkę z trądzikiem.
Cena: 18,90zł/10g
Skład zestawu odpowiedni do przygotowania 10 g serum:
Olejowa forma witaminy C– 0,4 g
Witamina E – 0,1 g
Shea Light – 1 g
Caprilic – 4 g
Olej z wiśni – 1,5 g
Olej ze słodkich migdałów nierafinowany - 3 g
Pipeta jednorazowa
Szpatułka
Naklejka
Ekskluzywna butelka szklana z pipetą
Moja opinia: Dla mojej skóry nie ma lepszej pielęgnacji na noc niż dobry olejek, a ten z witaminą C spisał się w tej roli wyśmienicie. Na dzień go nie polecam, bo nie zawsze wchłania się całkowicie, ale na noc, po domu, lub po maskach/peelingach jest świetny i momentalnie likwiduje uczucie napięcia skóry. Po jego użyciu rano moja skóra jest miękka, promienna i rozjaśniona. Nie wyskakują po nim żadne nowe niedoskonałości, za to po tych które już są, nie zostają żadne przebarwienia. Stare plamki i przebarwienia wciąż są widoczne, ale nie rzucają się już tak w oczy. Olejek jest bardzo wydajny, pachnie jak typowe oleje, więc niezbyt przyjemnie. Buteleczka z pipetką bardzo przypadła mi do gustu, bo łatwiej jest mi dzięki niej dozować odpowiednią ilość produktu. To mój pierwszy produkt z witaminą C i już wiem, że na pewno nie ostatni. 

Moja ocena: 5/5 Polecam wielbicielkom olejków i tym z Was, które tak jak ja nie mogą pozwolić sobie na kurację kwasami, a chcą wyrównać koloryt cery po lecie.:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
o mnie
Moje zdjęcie
Witam! Jestem studentką filologii angielskiej, w wolnym czasie lubię czytać blogi o tematyce związanej z kosmetykami i wizażem jak i sama tworzyć swoje recenzje, stąd pomysł na założenie bloga. Postaram się by blog nie ograniczał się do tematyki kosmetyków, a dotyczył również innych dziedzin życia. Zapraszam do zaglądania tu częściej i obserwowania jak blog się rozwija!:)