czwartek, 27 lutego 2014

Puder Lovely, Snow Princess

Cześć!;) Ostatnio skończył mi się puder, który sama sobie robię, a że nie chciało mi się jeździć w poszukiwaniu glinek, stwierdziłam że kupię sobie coś taniego w Rossmannie. Czasu było mało, a ja zawsze mam problem z wyborem, więc chwyciłam za najbardziej uniwersalny puder jaki widziałam. Odcień był jeden (więc nie było w czym przebierać), cena niska - co mi szkodzi?
Zapraszam na recenzję pudru od  Lovely - Snow Princess!;)



Od producenta: Matowy puder do twarzy z dodatkiem srebrnych drobinek, który nadaje efekt porcelanowej idealnie gładkiej cery. Jedwabista struktura pudru pozwala na miękką i szybką aplikację na skórze, nadając jej naturalny koloryt, równomiernie pokrywając i wygładzając skórę twarzy. Innowacyjna technologia wypiekania zapewnia maksymalną trwałość pudru i niezwykle delikatną konsystencję. Jest odpowiedni dla wszystkich rodzajów cery, także do cer problemowych.

Cena: 13,59zł / 16,5g

niedziela, 23 lutego 2014

Szampon Born to Bio do włosów suchych i zniszczonych Miód i Awokado : Eko Renoma

Witam! Dziś przyszła pora na recenzję szamponu Born to Bio, o którym pisałam już TUTAJ. Miałam przyjemność testować ten produkt dzięki uprzejmości sklepu internetowego Eko-Renoma.pl. Sklep wzbudził we mnie same pozytywne odczucia, znajdziemy tam tylko certyfikowane kosmetyki wyprodukowane z ekologicznych, przyjaznych środowisku naturalnemu surowców. O tym jakie odczucia wzbudził we mnie sam szampon możecie przeczytać poniżej, zapraszam!:)

Od producenta: Kremowy szampon o delikatnej formule i naturalnym zapachu, bogaty w sole mineralne i witaminy. Szampon Born to Bio do włosów suchych i zniszczonych odżywia i chroni strukturę włosa. Zawarte w szamponie organiczne ekstrakty z miodu i awokado nawilżają włosy i skórę głowy, przywracając miękkość i wygładzając je.
Twoje włosy staną się błyszczące i łatwe do rozczesania.
Kluczowe składniki:
Mel Extract - Ekstrakt z miodu - wygładza, nawilża i odżywia skórę głowy i włosy.
Persea Gratissima Fruit Extract - Olejek z Awokado - bardzo dobre źródło witaminy A, D i E, amino kwasów i steroli. Zielarze używali olejku z awokado do przygotowywania specyfików do pielęgnacji włosów, skóry głowy oraz leczyli chroniczne kondycje suchej skóry. Bardzo łatwo przyswajalny prze skórę oraz włosy. Działa kojąco oraz odżywiająco. Pojemność: 300 ml
Naturalny i organiczny kosmetyk posiadający certyfikat Ecocert oraz Cosmebio.
- w 100% naturalny zapach
- bez parabenów, glikolu, sztucznych barwników, silikonu, Phenoxyethanolu, PEG
- fizjologiczne pH
- hypoalergiczny
Testowany dermatologicznie.
Skład: Aqua (Water), Ammonium lauryl sulfate, Pseudotsuga menziesii water*, Inulin, Lauryl Glucoside, Betaine, Cocamidopropyl betaine, Glycerin, Caprylyl/Capryl glucoside, Decyl glucoside, Dicaprylyl Ether, Glyceryl Oleate, Citric Acid, Sucrose Cocoate, Sodium Benzoate, Parfum, Potassium Sorbate, Benzoic Acid, Sodium Phytate, Mel Extract*, Persea Gratissima Fruit Extract*
*) 99,4% składników naturalnych
*) 10,2% składników pochodzących z upraw organicznych
 Cena: 32,50zł/300ml dokładnie TUTAJ

Moja opinia: Mimo całej swojej sympatii do kosmetyków naturalnych, muszę przyznać że ten produkt nie do końca odpowiada temu, co pisze o nim producent. O ile oprawa graficzna i skład są super, to dalej zaczynają się schody...Jak widać na powyższym zdjęciu, szampon jest przejrzysty. Jest też bardzo lejący, na pewno nie kremowy. Jego zapach nie jest ani odrzucający, ani przyjemny - można się przyzwyczaić. Wydajność określiłabym jako średnią, chociaż pieni się całkiem dobrze.
Co do działania - z założenia jest to szampon do włosów suchych, ma nawilżać i sprawiać, że włosy będą gładkie i miękkie. U mnie niestety było zupełnie inaczej. Nie nawilżał, włosy po umyciu były twarde, a rozczesanie ich bez odżywki niemożliwe. Używany co mycie wręcz przesuszał moje włosy. Według mnie produkt ten sprawdza się jak typowy szampon oczyszczający: tak jak wszystkie dobrze oczyszczające szampony,sprawia że po umyciu włosy wręcz skrzypią - tak są czyste. Dlatego właśnie ja szamponu Born to Bio używam ok 2 razy w tygodniu, kiedy chcę dokładnie oczyścić włosy po olejowaniu i tak używany sprawdza się bardzo dobrze.
Moja ocena: 2+/5 Zmienić na etykiecie z "nawilżający" na "głęboko oczyszczający" i byłaby piąteczka! Przypominam, że to tylko moja opinia i na Waszych włosach ten produkt (jak każdy inny) może sprawdzić się zupełnie inaczej!

A Wy miałyście już jakieś produkty Born to Bio? Kupowałyście na Eko-Renoma.pl? 
Piszcie co myślicie!:)

środa, 19 lutego 2014

Krem odżywczo nawilżający Embryolisse: Lait - Crème Concentré.

Witam! Wiem, że zaniedbałam bloga, ale niekończąca się sesja i praktyki to nie jest dobre połączenie! Dziś pierwszy raz od tygodnia mam czas dla siebie, więc postanowiłam coś dla Was naskrobać. Zapraszam na minirecenzję kremu odżywczo nawilżającego Embryolisse: Lait - Crème Concentré. 
Od producenta: Idealny produkt pielęgnacyjny – dobrze strzeżony sekret urody paryżanek, od wielu dekad uwielbiany przez dermatologów: stanowi połączenie składników pochodzenia naturalnego o udowodnionych właściwościach pielęgnacyjnych oraz niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych i witamin.Dostarcza skórze wszystkich niezbędnych składników odżywczych oraz wodę niezbędną dla jej równowagi, odnawia barierę hydro-lipidową naskórka, która chroni skórę przed negatywnymi czynnikami zewnętrznymi oraz przyspiesza proces odnowy komórkowej. Nawilżona*, odżywiona i zregenerowana skóra odzyskuje elastyczność i staje się jędrna, gładka i niezwykle miękka. Wszystkie oznaki wysuszenia i dyskomfortu znikają, a kremowa konsystencja pozostawia satynowe wykończenie nawet na suchej skórze.
* zewnętrzne warstwy skóry
Stosować rano i/lub wieczorem na czystą, suchą twarz. Delikatnie wmasować, aż do wchłonięcia. Może być również stosowany do oczyszczania skóry lub demakijażu, jako maska regenerująca po kąpieli słonecznej albo jako maska regenerująco-odżywcza oraz jako krem po goleniu, a także jako krem dla dzieci. 
Skład: Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Stearic Acid, Glyceryl Stearate, Triethanilamine, Cera Alba, Cetyl Palmitate, Butyrospermum Parkii, Steraeth-10, Pluacrylamide c13-14 Isoparaffin, Laureth-7, Propylene Glycol, Hydrolyzed Soy Protein, Aloe Barbadensis,1,2-Hexanediol, Caprylyl Glycol, Tropolone, Parfum.
Formuła została opracowana tak, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia reakcji alergicznej.
Produkt nie testowany na zwierzętach.
Cena: 75zł/75ml 
Moja opinia: Jak można zauważyć na zdjęciu, testowałam produkt na podstawie próbki 5ml. Myślę, że mogę co nieco o nim napisać, ponieważ jest bardzo wydajny i wystarczył mi na wiele użyć. Mimo szerokiej gamy zastosowań, ja stosowałam go głównie jako krem do twarzy. Do zmywania makijażu lubię tylko płyny micelarne.
Po otwarciu tubki widzimy zwykły biały krem, ma on lekką konsystencję i perfumowany, dla mnie nieprzyjemny zapach. Zapewne wielu z Was od razu rzuciła się w oczy Parafina, która jest bardzo wysoko w składzie. Na szczęście nie zauważyłam, żeby ten kremik pogorszył stan mojej cery, na pewno mnie nie zapychał. Dobrze nawilża skórę , nie daje uczucia lepkości charakterystycznego dla większości znanych mi kremów nawilżających. Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że moja tłusta do granic możliwości skóra jest zadziwiająco długo matowa po nałożeniu tego kremu. Gładka i matowa! Ale uwaga - tak jest tylko kiedy stosuję ten produkt solo. Kiedy nakładam na niego podkład, skóra zachowuje się już zwyczajnie. Makijaż po użyciu tego kremu nie roluje się i dobrze się trzyma.
Raz użyłam go w roli maski regenerująco-odżywczej i też jak najbardziej spełnił swoje zadanie, ale tutaj już zapach bardzo mi przeszkadzał, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że zapach jest kwestią gustu i wielu osobom akurat ten się podoba.
Kremik ten można zakupić na stronie Embryolisse i chociaż cena nie należy do najniższych, to jest ona adekwatna do wydajności, a produkt jest wielofunkcyjny.
Moja ocena: 4/5 Czułabym się lepiej bez parafiny i sztucznego zapachu.
EDIT: Resztek użyłam do demakijażu i niestety nie jestem zadowolona. Oczy szczypały jak cholera i były zamglone, a tusz tylko się rozmazał. 

wtorek, 11 lutego 2014

Glinka kosmetyczna czarna MedikoMed z KosmetycznaGlinka.pl

 Witam! Dziś przychodzę do Was z recenzją absolutnego must have skóry tłustej:

Od producenta: Zalety czarnej glinki:
- głęboko oczyszcza skórę ze zrogowaciałego naskórka, absorbuje nadmiar sebum, przyspiesza proces regeneracji,
- odżywia skórę minerałami i substancjami aktywnymi biologicznie, stymuluje procesy wymiany w komórkach skóry, pobudza krążenie krwi.
Korzyści:
- przy regularnym stosowaniu podnosi sprężystość 
i elastyczność skóry, poprawia jej koloryt,
- pomaga w walce z niedoskonałościami skóry.
Cena: 12zł/100g 
Używana jako maska jest bardzo wydajna, jedno opakowanie wystarcza na kilkanaście użyć.



Maseczka kosmetyczna z glinki:
Niewielką ilość glinki rozprowadzić w ciepłej wodzie w stosunku 1:1, nie używać metalowych 
naczyń. Dokładnie wymieszać do uzyskania jednolitej masy. Nanieść na skórę twarzy lub ciała. 
Po 15- 20 minutach zmyć ciepłą wodą bez użycia mydła i nanieść na skórę odżywczy krem.
Czarna glinka głęboko oczyszcza skórę ze zrogowaciałego naskórka i zanieczyszczeń, przyspiesza 
proces regeneracji. Odżywia skórę minerałami i substancjami aktywnymi biologicznie. 
Zwęża pory, normalizuje pracę gruczołów łojowych. Likwiduje stany zapalne, podsusza i usuwa 
wysypkę trądzikową. Zapobiega pojawieniu się zaskórników.



Moja opinia: Całą mieszankę robię "na oko". Używam szklanej miseczki i malutkiej plastikowej łyżeczki. Ważne by nie dotykać glinek metalowymi przedmiotami. Ja zazwyczaj do proszku wlewam wodę łyżeczką, wtedy są małe szanse, że przeleję. Doświadczenie nauczyło mnie, że mieszankę trudno zrobić źle, jeśli wody nalejemy zbyt dużo wystarczy odstawić i poczekać aż sama zgęstnieje, lub nakładać rzadką maseczkę na twarz warstwami. Tak jak nakazuje producent używam ciepłej wody.                  Glinki, których używałam do tej pory miały bardzo małe drobinki, były jak mąka. Ta jest inna; ma grubsze drobinki, dzięki czemu masując skórę podczas zmywania robię sobie peeling.
 Poniżej można zobaczyć ile glinki używam do wykonania maski. 
Uwaga! Z tą maską na twarzy lepiej nie pokazujcie się domownikom!:D 




Kilka porad, które dostałam od Pani Anny z KosmetycznaGlinka.pl:
Po nałożeniu maski warto zraszać twarz wodą np. termalną. Można do maseczki dodać odrobinę olejku delikatnie natłuszczającego skórę. Przy dodaniu olejku maseczka z glinki będzie miała właściwości nie oczyszczające, a odżywcze. Na początek warto zmywać maseczkę wcześniej, gdy glinka jest jeszcze mokra. Z czasem można wydłużać okres trzymania maseczki na twarzy. Niekoniecznie musi to być czas zalecany przez producenta, gdyż każda kobieta ma inną skórę i stopień jej nawilżenia. Po maseczce należy obowiązkowo nałożyć krem odżywczy lub nawilżający.
Efekty, które u siebie zauważyłam: Muszę przyznać, że jest to najlepsza maska oczyszczająca, jakiej kiedykolwiek używałam. Po użyciu pory są zwężone, skóra świetnie oczyszczona i wydziela mniej sebum, dodatkowo wypija wszystkie kremy, nawet te bardzo treściwe. Teraz do matu wchłania się nawet Cetaphil, po którym zawsze świeciłam się jak wysmarowana masłem! Maska pomaga w walce z niedoskonałościami, a po kilku użyciach zauważyłam też wyrównanie kolorytu.
Moja ocena: 5/5 świetnie działanie i niska cena - czego chcieć więcej?:)

Glinki czarnej można również użyć do wykonania:
Kąpieli w wannie: Rozprowadzić 100 – 200g glinki w ciepłej wodzie, wlać otrzymaną w ten sposób masę do wanny. Czas kąpieli 20 – 30 minut. 
Glinka oczyszcza i tonizuje skórę, poprawia krążenie krwi, wzmacnia procesy wymiany w komórkach skóry. Skutecznie likwiduje zaczerwienienie i łuszczenie się skóry. Usuwa zmęczenie i napięcie.
Kompresu: Rozrobioną masę nanieść na fragment skóry dotkniętej problemem pod kompres i zawinąć. 
Pozostawić na 30 – 60 minut, następnie zmyć ciepłą wodą.
Glinka, oddziałując na powierzchniowe i głębokie warstwy skóry, stymuluje procesy wymiany w komórkach. Ma działanie antyseptyczne i pochłaniające, likwiduje stany zapalne, normalizuje krwiobieg.

A Wy używałyście już czarnej glinki?:)

sobota, 8 lutego 2014

Original Source, Mango & Macadamia Shower Gel

Witam kochane! Niestety po raz kolejny rozkłada mnie choroba, ale mam dla Was krótką recenzję czegoś fajnego. Zapraszam do przeczytania. Zachęcam też do udziału w moim kuferkowym rozdaniu!:)

Original Source, Mango & Macadamia Shower Gel



Od producenta: Uwaga! Z tym kremowym niewiniątkiem bywają problemy. Możesz chcieć go pochłonąć. Mocno soczyste mango i makadamia wiedzą co mają robić i są w tym świetne. Czas spędzony pod prysznicem to radość porównywalna do trzeciej dokładki deseru … bez wyrzutów sumienia.
Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Parfum, PEG/PPG-120/10 Triethylopropane Trioleate, Laureth-2, Mangifera Indica, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Lactic Acid, Propylene Glycol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Benzoate, Styrene/Acrylates Copolymer, Ethylhextl Methoxycinnamate, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Limonene, Linalool, Buthylphenyl Methylpropional, CI 19140, CI 15985.
Cena: ok 10zł / 250ml


Moja opinia:  Produkt znajduje się w poręcznym i praktycznym opakowaniu. Nawet jeśli nie jest zamknięty, nie ma opcji żeby żel sam wypływał; posiada blokadę przypominającą silikonowy zaworek znany mi z ketchupów. Zgodnie z obietnicami producenta jest przyjemnie kremowy. Konsystencją i barwą przypomina mi znaną wszystkim odżywkę do włosów Garnier Ultra Doux Awokado i masło karité. Zapach ma śliczny, trudno mi jednak określić czy na prawdę pachnie jak mango i macadamia, a na skórze utrzymuje się krótko. Po użyciu czuć go w całej łazience, co bardzo mi się podoba. Niestety nie jest to wydajny produkt. Słabo się pieni (co dla mnie niekoniecznie jest wadą), ale dobrze myje.Nie nawilżył mojej skóry ani jej nie przesuszył. Generalnie od tego typu produktów wymagam żeby ładnie pachniały, dobrze myły a przy tym nie robiły mi krzywdy i były wydajne, ten żel spełnia większość wymogów.
Moja ocena: 4/5 Nie powala, ale miło się go używa.:)

Jakie Wy macie wrażenia związane z tym produktem?


czwartek, 6 lutego 2014

Tołpa: botanic, białe kwiaty. Delikatny płyn micelarny

Witam! Sesja powoli wysysa ze mnie całą energię, ale już niebawem koniec. Dziś napisałam dla Was recenzję micela od Tołpy, zapraszam!:)
Tołpa: botanic, białe kwiaty. delikatny płyn micelarny
Od producenta: Botaniczny płyn micelarny jest komfortowy i ma subtelny zapach. Delikatnie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i usuwa makijaż twarzy, oczu i ust. Nawilża i odświeża. Łagodzi podrażnienia i przywraca komfort. Przeznaczony jest do stosowania bez użycia wody. Małe wielkie składniki: ekstrakt z białych płatków róży stulistnej, jaśminu i stokrotki. 0% sztucznych barwników, PEG-ów, silikonów, oleju parafinowego, parabenów, i donorów formaldehydu. Naturalny kolor, botaniczne składniki aktywne,  fizjologiczne pH, konserwanty, opakowanie bezpieczne dla środowiska -poddawane  recyklingowi. Przebadany w Klinice Dermatologii, Wenerologii i Alergologii Akademii Medycznej.

 Cena: ok 22zł/200ml.
Moja opinia: Płyn zamknięty jest w praktycznym opakowaniu, znajdziemy na nim wiele informacji na temat produktu, w tym Tołpa jest mistrzem. :) Zapach produktu jest kwiatowy i intensywny, ja pokochałam go od pierwszego użycia i tak pozostało do teraz, chociaż już mi się kończy. Co do działania to muszę przyznać, że faktycznie jest delikatny. Nie podrażnia ani oczu, ani cery. Ja zawsze zmywam takim płynem makijaż, a potem myję buzię wodą, ale parę razy zdarzyło mi się oczyścić nim twarz rano i nie było uczucia ściągnięcia, nie miałam też wielkiego parcia, żeby zaraz go zmyć, ale trochę czuć było jego obecność na twarzy. Nie zapycha, nie wysusza. Ze zmyciem makijażu radzi sobie bardzo dobrze: lepiej niż Dermedic Hydrain 3 Hialuro H2O, ale trochę gorzej niż L`Oreal, Ideal Soft. Poradził sobie zarówno ze zmyciem różnego rodzaju podkładów, jak i tuszów do rzęs, nawet z Maybelline, Rocket Volum’ Express, który lubi sprawiać problemy.
Uważam, że jest średnio wydajny, ale ja lubię obficie polać sobie płatki kosmetyczne płynem micelarnym. Zawsze zużywam 2 płatki na twarz i 2 na oczy, nic tutaj się nie zmieniło. Na powiekach zostawiam namoczone płatki kosmetyczne na ok 30 sekund, potem spokojnie mogę zebrać rozpuszczony makijaż. Tutaj też wszystko pozostało bez zmian, micel bardzo dobrze się spisał.
Moja ocena: 4/5 Przyznaję, że jest dobry ale moim zdaniem cena powinna być znacznie niższa, bo w ostatecznym rozrachunku wolę kupić tańszy i lepszy L`Oreal, Ideal Soft

wtorek, 4 lutego 2014

Kuferkowe rozdanie


Witam! Obiecałam Wam rozdanie z kuferkami i dotrzymuję obietnicy!:) 
Zobaczcie co można wygrać:


 KUFEREK NR 1:
 KUFEREK NR 2:


Do wygrania jest jeden z powyższych kuferków. Zwycięzca będzie jeden. 
Nagroda jest fundowana przeze mnie, wysyłam tylko na terenie Polski.
Osoby poniżej 18 roku życia aby wziąć udział w rozdaniu muszą przysłać mi na maila zgodę rodzica.
Aby rozdanie doszło do skutku musi być min 50 poprawnie wypełnionych zgłoszeń.
Czas trwania rozdania: 4.02-15.03.2014.
Na e-mail od zwycięzcy czekam 4 dni, później losuję następną osobę.

Żeby wziąć udział w rozdaniu obowiązkowo:
-trzeba być publicznym obserwatorem bloga,
-umieścić baner rozdania na swoim blogu (w pasku bocznym, nie w poście),
-wybrać jeden z kuferków,
-podać swój e-mail.

Tym razem wszyscy mają równie szanse - nie ma zbierania dodatkowych punktów!:)

Wzór zgłoszenia:
Obserwuję jako: 
Baner: (link)
Wybieram kuferek: (nr)
E-mail:

Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
o mnie
Moje zdjęcie
Witam! Jestem studentką filologii angielskiej, w wolnym czasie lubię czytać blogi o tematyce związanej z kosmetykami i wizażem jak i sama tworzyć swoje recenzje, stąd pomysł na założenie bloga. Postaram się by blog nie ograniczał się do tematyki kosmetyków, a dotyczył również innych dziedzin życia. Zapraszam do zaglądania tu częściej i obserwowania jak blog się rozwija!:)