Hej dziewczęta! Myślę, że maska do włosów Repair Complex jest już dobrze znana w blogosferze. Sama czytałam wiele pozytywnych opinii na jej temat, ale u mnie spisała się trochę inaczej - jeśli jesteście ciekawe jak, to czytajcie dalej!:)
Już po pierwszym zastosowaniu maski Colyfine REPAIR COMPLEX włosy ulegają całkowitej przemianie - stają się mocniejsze, zregenerowane i zdrowsze. Przy długotrwałym stosowaniu efekty są spektakularne: włosy, niczym odmłodzone, nabierają siły, są doskonale nawilżone, miękkie, niewiarygodnie odżywione. Są pełne wigoru promienieją energią i witalnością. Każda kolejna kuracja dodaje im widocznego blasku młodości. Jednolite, odbudowane, gładkie na całej długości zachwycają swoim połyskiem i lekkością. Odpowiednio dobrane, skoncentrowane składniki wnikając we włosy wypełniają je oraz regenerują na całej ich długości nie powodując efektu ciężkich i tłustych włosów, a także ochraniają przed zewnętrznymi czynnikami atmosferycznymi.
Skład (INCI): Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Behentrimonium Chloride, Glyceryl Stearate, Collagen Amino Acids, Argania Spinosa, Kernel Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Linum Usitatissium Seed Oil, Hydrolyzed Keratin, Aminopropyl Dimethicone, Potassium Sorbate, Sodium Hyaluronate, Panthenol, Isopropyl Alcohol, Parfum, Citric Acid, Disodium ESTA, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
Cena: ok 20zł/250ml w Hebe
Moja opinia: Produkt przede wszystkim pięknie pachnie: słodko, trochę deserowo, ale jest tam też orzeźwiająca nuta owocowa - tak ja to czuję. Ma dobrą konsystencję, która jest na tyle gęsta, że nie spływa z włosów. Maska zamknięta jest w praktycznym opakowaniu z charakterystycznym dla Colyfine motywem rybiej łuski i z podpisem Macieja Wróblewskiego. Pan Piotr od Colyfine pisze o niej tak:
"Maska została doceniona przez Macieja Wróblewskiego. Można ją kupić u niego w salonie. Stwierdził On, że jest to najlepsza maska produkowana w Polsce i jedna z najlepszych w Europie, jeśli nie najlepsza. Wyrzucił ze swoich salonów wszystkie znane maski i teraz ma jedynie naszą ze swoim logiem i nazwiskiem na przedzie. Maska zawiera same bogate składniki jak: nasz kolagen naturalny (włosy kochają kolagen), kwas hialuronowy, keratynę, argan, macadamię, len i proB5, czyli d-Pantenol. Baza jest doskonała, włosy są zdyscyplinowane, nie puszą się, nie elektryzują, zwiększają objętość. Już po pierwszym razie widać różnicę. "
Muszę być szczera i stwierdzam, że niestety nie widziałam spektakularnych efektów od pierwszego użycia ani też po kilku następnych użyciach. Włosy na mokro rozczesywały się super i były miękkie, niestety po wyschnięciu było po po prostu bez szału. Co prawda czułam i widziałam, że użyłam odżywki bo włosy trochę się błyszczały i były gładkie, ale nie były ani trochę zdyscyplinowane i dociążone; plątały się tak jak bym tej odżywki nie użyła i niezbyt dobrze się układały.
Efekty zaczęłam zauważać dopiero po sporządzeniu mikstury: porcja maski, po kilka kropel oleju jojoba, oleju z nasion bawełny i oleju ze słodkich migdałów, do tego trochę wody. Taką miksturę wmasowywałam w umyte i osuszone ręcznikiem włosy, nakładałam turban i czekałam 30 minut. Później znów mycie i sama maska na 3 minutki, tylko na długości włosów.- Efekt nieziemski!
Po paru takich zabiegach mogłam już stosować samą maskę i włosy reagowały na nią lepiej. Zaletą tego produktu niewątpliwie jest to, że nie obciąża włosów, na prawdę dodaje im objętości, a przy tym nie wzmaga ich przetłuszczania się.
Moja ocena: 4-/5 Nie u każdego ten produkt zrobi furorę, ale warto dać mu trochę czasu. Moim numerem jeden pozostaje jednak Balsam z Aleppo od Planeta Organica.