Hej Kochane! Dziś opowiem o mojej przygodzie z korektorem antybakteryjnym Bell, który wpadł mi do koszyka podczas zakupów w Biedronce. Czy Wy też cieszycie się z szaf Bell w tym supermarkecie? Dla mnie to spore udogodnienie, bo inaczej do tej marki mi niestety nie po drodze.
Od producenta: Wskazania: Cera ze skłonnością do trądziku,nadmierne wydzielanie sebum.
Działanie: Formuła zawierająca kompleks z olejku drzewa herbacianego oraz tlenek cynku,wchłania nadmiar sebum,maskuje wypryski oraz inne niedoskonałości cery.Tworzy skuteczną barierę antybakteryjną,wykazując działanie lagodzące.zawiera witaminy C i E.
Cena: ok 10zł
Moja opinia: Korektor mieści się w papierowym pudełeczku, na którym widnieją informacje na jego temat. Moje gdzieś się zapodziało, więc zabrakło go na zdjęciach.
Mój odcień to 01 Fair, czyli ten jaśniejszy (są dwa odcienie). Myślę, że większości bladziochów powinien on przypaść do gustu, bo na skórze rzeczywiście jest jasny i ma przyjemny beżowy kolor bez różowych tonów. Na ostatnim zdjęciu (na dłoni) wygląda na nieco żółty, ale w rzeczywistości jest raczej neutralny. Bardziej wiarygodnie odzwierciedlają go zdjęcia samego korektora, natomiast na dłoni warto zwrócić uwagę na matowe wykończenie, jakie daje.:)
Przy pierwszym (jak i każdym następnym) użyciu moją uwagę zwrócił zapach korektora. Jest on typowy dla antybakteryjnych sztyftów, ale bardzo mi się podoba - lekko mentolowy. Szybko się ulatnia i nie jest intensywny, więc bez obaw. :)
Jeśli chodzi o jego główne zadanie - zakrywanie niedoskonałości - radzi sobie z nim bez zarzutów. Producent radzi nakładanie go punktowo na zmiany skórne, a później wklepywanie delikatnie opuszkami palców w celu uzyskania efektu wtopienia go w skórę. Ja bardzo lubię tego typu korektory nakładać pędzelkiem (stąd małe wgłębienie w moim sztyfcie na zdjęciach), jest to moim zdaniem bardziej precyzyjna metoda i nie muszę dotykać twarzy palcami. U mnie służy on tylko do zakrywania przebarwień, bo od dłuższego czasu moja cera ma się na prawdę dobrze, więc nie jestem w stanie stwierdzić czy łagodzi trądzik dzięki swoim antybakteryjnym właściwościom. Obiecane przez producenta wchłanianie nadmiaru sebum przez korektor można włożyć między bajki, ale nawet na to nie liczyłam.
Używam go od dłuższego czasu i całkiem się polubiliśmy. Na początku wydawał mi się zbyt oporny we współpracy, jakby suchy, ale z czasem się przyzwyczaiłam. Wcześniej używałam podobnego korektora od Rimmel (Stay Matte, Dual Action Concealer, KLIK), który był nieco bardziej kremowy i chyba po prostu do niego przywykłam. Cechą, która zdecydowanie działa na jego niekorzyść względem Rimmel'owskiego Stay Matte jest trwałość. Ten od Bell jest trwały o ile nie pocieramy twarzy, a Stay Matte bardziej wtapia się w skórę i przy nim nie muszę się martwić, że zdejmując bluzę zdejmę też makijaż.
Moja ocena: 5-/5 Lubię go i na co dzień to on króluje w mojej kosmetyczce.
A Wy skusiłyście się na jakieś produkty Bell? :)
A Wy skusiłyście się na jakieś produkty Bell? :)