poniedziałek, 5 stycznia 2015

Masło Shea nierafinowane od Blisko Natury

Od producenta:
Właściwości:
  • mocno nawilżające i natłuszczające
  • uzupełniające w skórze niedobory witamin
  • wygładzające
  • przeciwzmarszczkowe
  • nie alergizuje
  • posiada naturalny filtr słoneczny
  • masło jadalne - szeroko stosowane w Afryce
 Cena: na bliskonatury.pl 50g/5,99zł;  100g/7,99zł;  1kg/59,99zł KILK
Moja opinia: Masło Shea to produkt bardzo znany, ale uważam, że wciąż warto o nim pisać. Jakiś czas temu używałam masła rafinowanego (Zrób Sobie Krem - recenzja TUTAJ) i moje wrażenia były pozytywne, ale czegoś mi w nim brakowało. Tamto masło miało dziwną piaskowatą konsystencję, co utrudniało aplikację. To jest inne - nierafinowane, więc nieoczyszczone. Ma gładką konsystencję (żadnych drobinek, nic z tych rzeczy), ale jest dość twarde, więc zazwyczaj przed użyciem kładę słoiczek na kaloryferze, żeby trochę się stopiło. Jeśli akurat nie mam takiej możliwości, to wyjmuję kawałek i stosuję jak balsam w kostce, bo dość szybko rozpuszcza się pod wpływem ciepła ciała.
Co jeszcze różni je od tego rafinowanego? Przede wszystkim zapach. Tutaj jest bardziej intensywny i utrzymuje się na skórze. Trochę orzechowy, bardzo specyficzny. Jest niezbyt przyjemny, ale nie odrzuca.

Pod względem działania na razie większej różnicy nie widzę - mam wrażenie, że to jeszcze lepiej spisuje się w pielęgnacji stóp niż rafinowane, ale może sobie po prostu wmawiam. Stopy reagują na nie rewelacyjnie, momentalnie są zmiękczone.

Jako balsam do ciała masło nawilża i natłuszcza skórę. Jest bogate w witaminy A i E oraz witaminę F, która pozwala rozluźnić mięśnie. Ma też niewielki naturalny filtr słoneczny. Jako że jest to produkt tłusty, nie każda z Was będzie miała ochotę go używać. Ja sama na co dzień nie lubię smarowideł, które zostawiają tłusty film na skórze, ale co jakiś czas na noc -zwłaszcza zimą- jestem na tak!:) Rano po tłustej warstewce nie ma już śladu, a skóra jest odpowiednio wypielęgnowana i promienna. 
Moim zdaniem nie ma nic lepszego niż takie masełko do skóry przesuszonej, podrażnionej lub po depilacji. A świadomość, że nie wpakowuję w siebie chemii jest bardzo miła.

Zdarzało mi się stosować je do olejowania włosów i spisało się świetnie dociążając i nawilżając włosy, ale to już trzeba przetestować na sobie. U niektórych może spisać się lepiej niż niejedna maska, u innych zaś wcale się nie sprawdzi. Zaleca się używanie go na włosy przesuszone, kręcone i łamliwe, ale uwaga - zmywanie może sprawić trudność.:)

Podsumowując to masełko nie różni się jakoś bardzo od wersji nierafinowanej, ale moim zdaniem wygrywa pojedynek i zasługuje na piątkę. Sam fakt, że nie jest oczyszczane mnie przekonuje, chociaż nie zawsze rafinacja jest czymś złym.  

A Wy miałyście już styczność z masłem Shea? Po jakie sięgacie najchętniej?

31 komentarzy:

  1. Obecnie używam tego masła z BN, a wcześniej miałam to rafinowane z ZSK i moje odczucia są identyczne. Różnica, jak napisałaś tkwi głównie w konsysytencji i ewentualnie zapachu, chociaż dla mojego nosa jest ledwo wyczuwalna. W działaniu są podobne, no może też sobie wmawiam, że BN jest minimalnie lepsze ;) Niemniej jednak zgadzam się, że o maśle shea warto pisać, bo działanie ma genialne i jest naturalnym produktem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie jestem sama w swoich odczuciach! :D

      Usuń
  2. ja bardzo lubię masło Shea :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam takie masło shea i najczęściej używam go do włosów oraz na usta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na usta tylko przy okazji jak już mam pod ręką, bo jednak za szybko "znika" z ust :D

      Usuń
  4. chciałabym wypróbować ;) uwielbiam masła , szczególnie w tym okresie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam takiego masła, ale fajnie wygląda w opakowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie stawiam na nierafinowane, gości u mnie głównie w mydełkach <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Mocno mnie przekonuje informacja, że momentalnie zmiękcza stopy, chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nigdy nie miałam takiego "samego" masełka :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam nigdy masła shea, choć przyznam, że od dłuższego czasu kusi mnie do kupna. Może kiedyś wreszcie zbiorę się w sobie i je zamówię? ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczerze Ci powiem, że używałam raz, do olejowania włosów i mi nie podpasowało :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam, wprawdzie innej marki i lubie, choc jak sie okazalo, moje jest rafinowane ;) Ciekawi mnie ta roznica ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie używałam jeszcze żadnego masła shea ale z pewnością wypróbuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie miałam jeszcze styczności z czystym masłem shea :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Najlepiej natłuszcza i odżywiam skórę, jest po prostu najlepsze :)
    Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj! Przepraszam Cię bardzo za spam ale piszę licencjat i brakuje mi jeszcze 20 wypełnionych ankiet! czy mogłabyś poświęcić mi chwile i ją wypełnić :http://goo.gl/forms/YM9VsyqK5e .
    Dla mnie to bardzo ważne, a wypełnienie zajmie ok 2 min....

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja właśnie używam masła shea z L'occitane i jestem zachwycona :)

    Właśnie założyłam nowego bloga, zapraszam :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  17. this looks like great shea butter, would love to try it :)
    lets follow eachother! Following you now, hope you will follow back :)

    - www.angelaah91.blogspot.nl

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam kosmetyki z jego dodatkiem, ale samego nigdy nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Też posiadam takie nierafinowane masło shea. Stosuję jak czuję, że moja skóra jest na prawdę sucha, albo używam jako maseczkę na dłonie :)
    P.S. Widzę, że jesteśmy po fachu, bo ja też studiuję filologię angielską ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam masło shea, ale na włosy go jeszcze nie stosowałam. :)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam masło shea, i wszelkie kosmetyki które zawierają go. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę kiedyś wypróbować i jeszcze ta cena! Warto :)!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
o mnie
Moje zdjęcie
Witam! Jestem studentką filologii angielskiej, w wolnym czasie lubię czytać blogi o tematyce związanej z kosmetykami i wizażem jak i sama tworzyć swoje recenzje, stąd pomysł na założenie bloga. Postaram się by blog nie ograniczał się do tematyki kosmetyków, a dotyczył również innych dziedzin życia. Zapraszam do zaglądania tu częściej i obserwowania jak blog się rozwija!:)