Hej kochani! Dziś będzie ciekawie (tak przynajmniej myślę), bo napiszę co nieco o produkcie którego używam od równych dwóch miesięcy i to już najwyższa pora, by pochwalić się swoimi spostrzeżeniami. Mowa o olejku na porost włosów Babuszki Agafii, który ma mi pomóc zapuścić włosy niczym u Roszpunki. Chcecie wiedzieć, czy warto zainwestować w tę buteleczkę wypełnioną przeróżnymi olejkami prosto z Rosji? Zapraszam do lektury!
Cena: 22,14zł/250ml na Skarby Syberii KLIK
Moja opinia: Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę buteleczkę, pomyślałam że oleju wystarczy mi chyba do końca życia. Może troszkę przesadziłam, ale faktycznie produkt jest wydajny (jak to olej) i przez 2 miesiące stosowania za przed każdym myciem (no dobra, czasem się zapomniało) nie zużyłam nawet połowy. Producent sugeruje nakładanie oleju na ciepło i to właśnie robię. Odradzam podgrzewanie go w mikrofalówce, bo wiadomo że nie działa ona korzystnie na produkty. Ja wlewam odpowiednią ilość do malutkiej miseczki i kładę ją na kubek w którym parzę herbatę. Olej bardzo szybko nagrzewa się od herbaty i nie muszę kombinować. Produkt wcieram w skórę głowy wykonując przy tym masaż, a resztę nanoszę na włosy na długości. Podczas aplikacji zawsze unosi się śliczny zapach i to w tym olejku uwielbiam! Nie śmierdzi tak jak większość tego typu produktów, a słodko pachnie ziołami i miętą.
Na włosach trzymam go ok godziny, a później myję i nakładam odżywkę jak zwykle. Na długości trudno zauważyć u mnie jakieś efekty, skoro i tak stosuję odżywki, ale wydaje mi się że włosy stały się jeszcze gładsze. Do tego końcówki od dłuższego czasu są w świetnym stanie i już się nie łamią ani nie rozdwajają. Tak trzymać.
Zapewne jesteście ciekawe jak z tym porostem włosów i już Wam odpowiadam - tak, rosną szybciej. Nie jest to duża różnica, ani efekt WOW, a na efekty musiałam poczekać ponad miesiąc, ale odrosty pojawiają się teraz zauważalnie szybciej, I to mnie cieszy! Nie spodziewajcie się cudów, na prawdę. Nie będę tutaj kłamała, że suną mi 4 cm miesięcznie, bo tak nie jest. Jednak widzę spory napływ nowych, malutkich włosów i na głowie robi się gęściej. Nie mierzę porostu, więc nie podam Wam dokładnych danych, ale wydaje mi się że w ciągu ostatniego miesiąca przybył mi około centymetr więcej niż zwykle. Z początkiem lutego rozpoczyna się akcja "Zapuśćmy się na wiosnę" (KLIK), w której biorę udział i wtedy będę dokonywała pomiarów, a jakoś w kwietniu poinformuję Was o postępach. Przez cały czas planuję stosować właśnie ten olejek i myślę, że będę w stanie zaspokoić Waszą i swoją ciekawość w kwestii dokładnych numerków.:)
Buteleczka jest wygodna w obsłudze, ale ma jeden mankament - ziarenka, które widać w słupku na środku. Niestety wydostają się one wraz z olejkiem i przez to opakowanie nie jest tak praktyczne jak mogłoby być.
Moja ocena: 5/5 Zapach, działanie i mega wydajność - jestem na tak!
Fajny i cena przyzwoita :D Będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy u mnie sprawdziłby się :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdza i zasługuje na pięć. :) Ja mam gęste włosy więc na pewno bym nie pokusiła się na ten olej, jedynie na końcówki. :)
OdpowiedzUsuńO, nie słyszałam o tym produkcie... Wszystko mnie pcha do tego by zrobić zakupy kosmetyczne :c będę silna, wstrzymam się!
OdpowiedzUsuńWytrwałości, Kochana! :D
UsuńCiekawie wygląda :) ale nie wiem czy za każdym razem chciałoby mi się go podgrzewać. Hmm no może to jednak nie takie pracochłonne :P
OdpowiedzUsuńJa piję sporo herbaty, a olejek trzymam w lodówce, więc w sumie mam po drodze :D
UsuńJakie herbatki pijesz?:D ja sama nie wiem czy mam zapuszczać czy zostać przy tej dlugosci:D
UsuńZieloną <3 :D Ładnie Ci zarówno w długich jak i w obecnej długości!
UsuńWidziałam go w mojej aptece i się właśnie nad nim zastanawiam :))
OdpowiedzUsuńNie wiem czy specjalnie mi pomógł na porost bo mi szybko zawsze włosy rosły, ale w kwestii pielęgnacji jest genialny. Jedyny olej który tak widocznie zmniejszył mi porowatość włosów, uwielbiam go.
OdpowiedzUsuńMoje z kolei zawsze były mało porowate, ale wydaje mi się, że teraz są jeszcze gładsze :D
UsuńŚwietnie że o nim napisałaś ponieważ mam ochotę go kupić :)
OdpowiedzUsuńnie zwrócilam na niego wczesniej nigdy uwagi, ale jednak sposobal mi sie z twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńCzuje się skuszona, ląduje na mojej liście zakupów <3
OdpowiedzUsuńKolejny produkt do mojej chciej listy. Ciekawa jestem jak się u mnie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńLubię oleje do włosów - jestem go ciekawa :]
OdpowiedzUsuńfajny bajerek :D JA własnie sciąłem włosy ^^
OdpowiedzUsuńKupiłam go jutro już powonień być w moich łapkach :) Chociaż ja go będę używać do olejowania całych włosów nie zależy mi żeby szybciej rosły bo i tak mam już długie.
OdpowiedzUsuńW takim razie mogłaś wybrać wersję wzmacniającą włosy :D Ale myślę, że i ten świetnie się sprawdzi :)
Usuńgodzinę temu zamówiłam sobie ten olejek z mazidełek :P Mam nadzieję, że i u mnie się spisze :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sprawdzi się i u Ciebie :) Daj znać jak wrażenia jak już będziesz testowała!:)
Usuńz pewnością coś o nim skrobnę ;) mi głównie zależy na szybszym przyroście i mam nadzieję, że w tym mi pomoże, a gdyby jeszcze moje końcówki przestały się tak masakrycznie rozdwajać to w ogóle byłoby super :P
UsuńZetnij końcówki i problem zniknie :D Na pewno troszkę ruszą w kwestii porostu, ale musisz się uzbroić w cierpliwość!:D
UsuńNigdy nie miałam ale raczej na razie nie wypróbuję bo niedawno obcięłam włosy i nie zależy mi na ich szybkim wzroście, a przeklęte i tak to robią :D
OdpowiedzUsuńPozazdrościć! Ja też jakiś czas temu obcięłam i obecna długość coraz mniej mi się podoba, więc z niecierpliwością czekam aż urosną!:D
Usuńjestem ciekawa jak się sprawdzi przy dłuższym stosowaniu, dobrze, że teraz jest efekt:)
OdpowiedzUsuńJa też jestem tego ciekawa, będę robiła pomiary i zobaczymy :)
UsuńJak dziala dobrze na końcówki to chcę ;D
OdpowiedzUsuńTak, ale zabezpieczam je innym olejkiem, a tego używam na ciepło przed myciem. Jednak wydaje mi się, że to właśnie jego zasługa, bo wcześniej miałam z końcówkami problemy :)
UsuńNa wzroście mi nie zależy, ale olejki lubię. Te pachnące podwójnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco, może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa czy działa. Powodzenia, ja też w akcji ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia !:D
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSama chętnie pokusiłabym się o jego zakup :)
OdpowiedzUsuńooo, tym mnie kusisz! może i ja zacznę używać :D
OdpowiedzUsuńCiekawy, ale moje i tak szybko rosną, więc chyba go nie potrzebuje. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
Wpisuje na liste i juz nie moge doczekac sie wynikow w centymetrach ;)
OdpowiedzUsuńMam dość długie włosy i właśnie wybieram się do fryzjera na pocięcie końców (co najmniej 5 cm). Na długości więc mi nie zależy, ale ciekawi mnie wszyskto, co sprzyja pojawieniu się baby hair ;)
OdpowiedzUsuńObecnie go stosuję i czekam na efekty;D Nie nakładam go specjalnie na długość, bardziej skupiam się na skórze głowy;)
OdpowiedzUsuńSkoro pomaga to na pewno go kupię :) chociaż teraz po raz pierwszy używam Jantara i widzę efekt wow :) 14 stycznia farbowałam włosy a mam już z 2-centymetrowe odrosty :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się czarująco :) czekam na dalsze efekty.
OdpowiedzUsuńMimo, że niepraktycznie, efektownie wyglądają te ziarenka.
OdpowiedzUsuńwygląda fajnie
OdpowiedzUsuńWow, fajnie, że pomaga! Ja jestem jakoś sceptycznie nastawiona do nakładania czegokolwiek na skórę głowy, ale muszę się wziąć za siebie :) Na razie walczę ze sobą i próbuję używać wcierki Jantar. "Próbuję" to dobre słowo, bo do tej pory, przez ponad miesiąc, sięgnęłam po nią raz albo dwa. A miałam być regularna!
OdpowiedzUsuńSuper że pomaga. Ciekawe czy u mnie by też tak działał ;))
OdpowiedzUsuńkusi mnie:)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda i czuję się bardzo, ale to bardzo zaintrygowana!
OdpowiedzUsuńRewelacja! Chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
KARO Beauty
Wygląda ciekawie :D! Nie znałam go :P
OdpowiedzUsuń