Hej Kochane! Dziś przychodzę do Was z recenzją dwóch mineralnych cieni do powiek od Neauty Minerals. Lubię sypkie cienie mineralne, więc i te szybko wkradły się w moje łaski. Co prawda latem rzadko używam takich produktów i ograniczam makijaż do minimum, ale zdarzyło mi się kilka razy zaszaleć i Gold Rush wraz z Starry Night wylądowały na moich powiekach.
Oba cienie pięknie się skrzą. Gold Rush to złoto wpadające w brąz, a Starry Night na powiece wygląda jak gwieździste niebo, więc nazwa jest jak najbardziej trafna. Mieni się znacznie bardziej, niż udało mi się to ująć na zdjęciach, ale takie już są uroki fotografowania produktów. Pigmentacja obu cieni jest dobra, ale nie bardzo dobra. Nie trzeba nakładać wielu warstw żeby uzyskać pożądany kolor, ale czasem warto gdzieniegdzie dołożyć drugą warstwę cienia. Mimo to są bardzo wydajne.
Trwałość obu minerałków jest bez zarzutów - bez poprawek trzymają się powieki wiele godzin (w moim przypadku ok 8h, później zmywam makijaż) i nie rolują się. Nie używam bazy, więc z czasem kolory nieco bledną, ale wciąż wyglądają dobrze i nie powstają nieestetyczne plamy. Starry Night lubi się nieco osypywać przy nakładaniu, ale poza tym nie stwarzają większych problemów a aplikacja jest prosta i nie zajmuje dużo czasu. Ja nakładam je na sucho, ale podejrzewam że nakładane wilgotnym pędzelkiem będą dawały bardziej wyrazisty efekt.
Przyczepić mogę się do opakowań, których sitko nie jest niczym zabezpieczane (oprócz naklejonej folii). Po usunięciu zabezpieczenia niestety cienie fruwają po słoiczku i przy ich otwieraniu może zrobić się niezły bałagan.
Przyczepić mogę się do opakowań, których sitko nie jest niczym zabezpieczane (oprócz naklejonej folii). Po usunięciu zabezpieczenia niestety cienie fruwają po słoiczku i przy ich otwieraniu może zrobić się niezły bałagan.
Słoiczki widoczne na zdjęciu mają pojemność 1g i każdy z nich kosztuje 14,90zł na stronie www.neauty.pl. Myślę, że ich cena w stosunku do wydajności jest korzystna, a sam fakt że są mineralne sprawia, że używam ich chętniej. Od wielu miesięcy nieprzerwanie używam podkładu mineralnego tej marki, więc mam do niej pełne zaufanie. Same zobaczcie co producent pisze o swoich kosmetykach:
"Produkty, które oferujemy spełniają rygorystyczne normy dotyczące bezpieczeństwa kosmetyków określone w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009. Produkty Neauty posiadają wszystko, co najcenniejsze w kosmetykach mineralnych:
-nie zawierają szkodliwych substancji, takich jak: konserwanty, barwniki chemiczne czy też substancje zapachowe
-są pozbawione talku, tlenochlorku bizmutu, olejów, wosków i silikonów
-nie zatykają porów, przez co skóra może swobodnie oddychać
-ze względu na brak szkodliwych, drażniących czy komodogennych substancji są odpowiednie dla wszystkich typów cer, nawet najbardziej wrażliwych, atopowych czy trądzikowych
-zawartość tlenku cynku oraz dwutlenku tytanu sprawia, że stanowią naturalną barierę przed promieniowaniem UVA i UVB
-tlenek cynku dodatkowo posiada właściwości antybakteryjne oraz lecznicze – działa łagodząco na podrażnienia oraz ułatwia gojenie się ran
-na twarzy wyglądają naturalnie, nie powodują powstawania nieestetycznego efektu „maski”
-ze względu na swoja postać oraz sposób aplikacji są niezwykle wydajne".
Podsumowując: Cienie od Neauty Minerals przypadły mi do gustu i używam ich z przyjemnością, choć nie są bez wad. Myślę, że warto wypróbować je na sobie i mogę z czystym sumieniem polecić je osobom, które nie mogą (lub nie chcą) używać zwykłych drogeryjnych cieni. Moja ocena to 4/5.
Nigdy jeszcze nie miałam takich cieni:)
OdpowiedzUsuńMineralne kosmetyki są mi obce ale planuję wypróbować jakiś puder w najbliższym czasie
OdpowiedzUsuńZ firmą nie miałam jeszcze styczności. Ale kolory mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne kolorki. Fajna pigmentacja!
OdpowiedzUsuńSam fakt,że są to mineralne cienie przemawia na ich korzyść .Pigmentacja widać dobra ,a z powyższych kolorów bardziej podoba mi się złoto :)
OdpowiedzUsuńMi też złoto bardziej przypadło do gustu :D
UsuńMają piękne odcienie :) Ale szkoda, że nie mają zabezpieczenia sitka :/
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki mineralne ;) ale faktycznie szkoda że cienie nie są niczym zabezpieczone bo wiadomo jak to czasem może się wysmyknąć słoiczek przy otwieraniu.
OdpowiedzUsuńSuper kolory, widać że niebieski jest bardzo napigmentowany.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie KLIK :)
ładne kolory, ale mnie bardziej podoba się złoty lakier na twoich paznokciach:)
OdpowiedzUsuńMiałam z Earthnicity cienie mineralne i byłam niesamowicie zadowolona:)
OdpowiedzUsuńpolubiłam te cienie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne, szczególnie ten złoty mieniący się
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kolory :)
OdpowiedzUsuńsuper post, fajne kolory i fajnie się czyta:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do nas http://styledivision1.blogspot.com/ pozdrawiamy :)
Oba kolorki ładne. :)
OdpowiedzUsuńKolory bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńTen niebieski jest piękny! Nie zamykany słoiczek to zło wcielone. Zapomniałam raz zakręcić mój cień z Lily Lolo i wrzuciłam go do kosmetyczki... Po otwarciu cień był wszędzie i do dzisiaj nie wykorzystałam wszystkiego, co się wysypało!
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie co czułaś :D!!
UsuńPodobają mi się te kolory;)
OdpowiedzUsuńwww.worldwithcuriosity.blogspot.com
Nie moje kolory :)
OdpowiedzUsuńZ tuti fruti miała cynamonową wersję :)
OdpowiedzUsuńJa je bardzo polubiłam, choć wersja matowa, którą mam, jest bardzo trudna w obsłudze.
OdpowiedzUsuń