Hej dziewczyny! Wybaczcie, że znów nie miałam czasu by napisać coś nowego! Dziś zaległa recenzja produktu, który miał mi zastąpić mojego ulubieńca w pielęgnacji ust (Retimax 1500). Czy mu się udało? Zobaczcie same!:)
Tołpa, Botanic Czarna Róża
Odżywczy balsam - miód do ust
Od producenta: Balsam - miód ma przyjemną miodową konsystencję. Odżywia i regeneruje usta. Zapobiega spierzchnięciom i uszkodzeniom. Wygładza, przywraca miękkość i nawilża. Pozostawia dobrze wypielęgnowane usta.Botaniczne składniki: czarna róża, oliwa z oliwek, olej awokado, olej makadamia, masło kokum, masło shea.
Cena: 18zł / 8ml
Moja opinia: Balsamik kupiłam po przeczytaniu kilku pozytywnych opinii, skusił mnie też fakt, że jest zapakowany w słoiczek. Do tej pory używałam produktów do ust w sztyfcie, wyjątkiem był Retimax, który jest zwykłą maścią w tubce, byłam więc ciekawa czy polubię się z taką formą aplikacji prosto ze słoiczka. Konsystencja jest typowa dla maseł do ust, przyjemnie kremowa. Produkt nadaje ustom lekki połysk, wygląda to ładnie i przyjemnie się "nosi", gdyż nie jest lepki. Ma bardzo przyjemny zapach - niby kwiatowy, ale trochę przypomina mi też zapach gumy balonowej.:)
Balsam świetnie poradził sobie z moimi przesuszonymi ustami, zawsze nakładam go na noc, a rano usta są zadbane i gotowe do nałożenia szminki. Pod tym względem mam do niego pełne zaufanie i Retimax poszedł w odstawkę. :) Często stosuję go też w ciągu dnia, a ubytku nie widać, jest bardzo wydajny! Kupiłam go w lutym i przy regularnym stosowaniu wciąż mam dużo ponad połowę opakowania. Kiedy na paluchach zostaje mi resztka produktu, zazwyczaj wcieram ją w wierzchnią część dłoni i tutaj też sprawdza się super ratując suche kostki. Zdarza mi się nakładać go na noc pod oczy, jeśli zapomnę wcześniej użyć czegoś innego, a leżę już w łóżku. Też jest w porządku i nie podrażnia, ale nie mam pojęcia czy powinnam tak robić, co o tym myślicie?
Cena jest dość wysoka, ale ja długo się na niego czaiłam i gdy w końcu natrafiłam na dni darmowej wysyłki na stronie Tołpy, nie mogłam się oprzeć! Stacjonarnie niestety go nie znalazłam, a szukałam.
Niestety średnio się polubiłam z macaniem paluchami w opakowaniu, więc wolałabym ten produkt w wersji pomadki.
Moja ocena: 4+/5 Gdyby był lepiej dostępny i miał swój odpowiednik w sztyfcie to byłby chyba ideałem.
Nie wiedziałam, że Tołpa ma swój balsam do ust. Pierwszy raz widzę, podoba mi się :).
OdpowiedzUsuńprzeszukałam pół miasta w poszukiwaniu Reve de Miel do ust, nigdzie nie ma, dlatego ostatecznie kupiłam to masełko i nie jest złe :) pierwsze wrażenie jak najbardziej ok :)
OdpowiedzUsuńJa na początku tez pomyslałam, że jest tylko niezłe, zdecydowanie zyskało na bliższym poznaniu :)
Usuńciekawie wyglada,bardzo lubię balsamy w takiej formie
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, ale póki co mam spory zapas ;))
OdpowiedzUsuńSuper, ze sie sprawdzil, podejrzewam, ze i ja kladlabym go pod oczy ze wzgledu na swietny sklad ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze go nigdy nie widziałam, narobiłaś mi ochoty :D
OdpowiedzUsuńHmn pod oczy?:) No pomysl ciekawy. Mysle, ze nie zaszkodzi;) ja jakos srednio jesrem za balsaamami do ust;)
OdpowiedzUsuńnarobiłaś ochoty :)
OdpowiedzUsuńpewnie bym go kupiła gdyby nie zapasy :)
Koniecznie muszę to mieć! Ja ostatnio rozpływam się nad Tisane w słoiczku ;-)
OdpowiedzUsuńTisane nie miałam jeszcze w żadnej formie, ale dużo pozytywów się naczytałam :)
UsuńNo i chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńtakie małe, a takie cudowne ;) znam i polecam ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie gdyby był w sztyfcie ! Nie lubię takiej formy ! ;[ i może raz czy dwa tylko sięgnęłam po taki słoiczek ;)
OdpowiedzUsuńJa już się trochę przyzwyczaiłam i nabieram ten balsam wierzchem paznokcia, ale sztyft wygodniejszy :D
UsuńHehe ja też tak robiłam jak miałam jakiś słoiczek, ale i tak mnie to irytowało więc oddałam mojej mamie :D
Usuńooo tołpa idzie do przodu widzę
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że ta firma ma balsamy do ust! Niestety chyba się nie polubimy z tym produktem, bo ja nienawidzę innych smarowideł do ust niż tych w sztyfcie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Czarna róża brzmi bardzo ciekawie. Nie wiedziałam, że ta firma posiada w ofercie cokolwiek do ust :) Jednakże ja nie lubię wkładać paluchów do słoiczka, więc preferuję sztyfty, pomadki :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jego zapachu ale właśnie masz racie jak byłby dostępny w sztyfcie z chęcią bym się na niego skusiła.
OdpowiedzUsuńKuszący balsam :) Lubię kosmetyki Tołpy, więc chętnie się za nim rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za balsamami w takiej formie, zdecydowanie wolę sztyfty ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze nie mam pojęcia czy możesz go nakładać pod oczy, skoro nie podrażnia ani nic to pewnie tak :) Choć nie znam się na tyle, by być pewną.
OdpowiedzUsuńJa nawet lubię balsamy i w takiej formie :) właściwie nie wiem czy nawet nie bardziej niż w sztyfcie choć w sumie różnie :)
jak pachnie trochę jak guma balonowa to...chcę :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :D
OdpowiedzUsuńMoże go wypróbuję :) Skład ma całkiem niezły, myślę, że pod oczy możesz go spokojnie nakładać :)
OdpowiedzUsuńTeż wolę produkty do ust w sztyfcie, bo nie zawsze mam gdzie umazane palce wytrzeć:)
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy widzę ten balsam ;)
OdpowiedzUsuńrównież wolałabym w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przypadłby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńnie znam produktu
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? śliczna sukienka Sheinside do rozdania!
nie wiedziałam, że tołpa ma balsamy do ust:)
OdpowiedzUsuńmi już nie przeszkadza to,że masełka są w takich słoiczkach. lubię się pobabrać za efekt jaki dają :)
OdpowiedzUsuńOoo coś dla mnie, kocham mazidełka do ust :)
OdpowiedzUsuńNie wiedzialam ze Tolpa ma produkty do ust:)
OdpowiedzUsuńJa balsamy do ust nakładam tylko na noc, bo w ciągu dnia używam pomadek.
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie, ale po domu zawsze balsamik :)
UsuńCzysty ideał ^^!
OdpowiedzUsuń