środa, 30 kwietnia 2014

Wrażenia po 2 miesiącach stosowania: Colyfine, Kolagen GREEN TEA - Czyli o tym jak łatwo zepsuć drogi kosmetyk

Hej! Zauważyłam, że w przypadku kosmetyków Colyfine producent zawsze obiecuje bardzo wiele. W przypadku maski co włosów Colyfine Repair Complex obietnice te nie do końca zostały spełnione, jak było w przypadku kolagenu do twarzy? Zobaczcie same. :)
Colyfine, Kolagen Green Tea
Od producenta: Kosmetyk przeznaczony do pielęgnacji twarzy, szyi i dekoltu dla cery problematycznej. Poza silnym nawilżeniem i wygładzeniem skóry i ogólnym działaniem kolagenu działa kojąco i zmniejsza stres oksydacyjny. Wpływa na poprawę kondycji skóry, zmniejsza alergię, stany zapalne, trądzik różowaty i wiele innych problemów skórnych.
Jest pierwszym polskim rybim kolagenem wytworzonym na bazie naparu z zielonej herbaty. Oprócz aktywnych biologicznie peptydów zawiera witaminy A, B, B2, C, E, K oraz wiele minerałów i mikroelementów. Posiada właściwości antyoksydacyjne, zmniejsza stres oksydacyjny.
Produkt dedykowany jest dla kobiet z problemami skóry o wysokich wymaganiach wobec kosmetyków pielęgnujących i skutecznie odsuwających w czasie procesy powstawania zmarszczek.
Stosowanie: Na mokrą skórę twarzy, szyi i dekoltu rano i wieczorem

Cena: 129,99zł/30ml  - dostępny w Hebe i na stronie Colyfine.


Produkt przychodzi solidnie zapakowany
Moja opinia po dwóch miesiącach stosowania: 
Na początek rozliczmy producenta z obietnic:
-silne nawilżenie skóry - nie zauważyłam absolutnie żadnego nawilżenia
-silne wygładzenie skóry - tak, dodatkowo zaraz po wchłonięciu skóra jest napięta
-koi skórę - nie
-zmniejsza stres oksydacyjny - nie mam pojęcia
-zmniejsza alergię, stany zapalne, trądzik różowaty i wiele innych problemów skórnych - w przypadku moich problemów skórnych na pewno nie zrobił nic złego, poprawa stanu skóry była niewielka
-działanie natychmiastowe przy oparzeniach słonecznych lub gwałtownym wysuszeniu dermy z innych przyczyn - niestety to pic na wodę
Produkt ma konsystencję pomiędzy kremem, a żelem, ładnie się wchłania. Wystarcza jedna pompka na pokrycie twarzy i szyi, więc jest bardzo wydajny. Ma nieprzyjemny zapach, ale na szczęście szybko się ulatnia. Niestety nawilżenie jest zerowe, więc ok 5 minut po nałożeniu kolagenu warto zaaplikować krem nawilżający. Po dłuższym używaniu kolagenu zauważyłam, że tworzy on niewidoczną barierę na mojej skórze i zarówno kremy jak i olejki nie najlepiej się po nim wchłaniają. Działanie mimo wszystko nawet mi się podobało, bo po nałożeniu skóra napina się i zmarszczki mniej widoczne, skóra była gładka i podkład dobrze się nakładał. 
Niestety stało się coś, co sprawiło, że kosmetyk najprawdopodobniej stracił swoje właściwości, a ja nie wrócę do niego jak już mi się skończy... Wszystkiemu winne jest przechowywanie.
Przechowywanie: Rygorystycznie przestrzegać zasady nie dopuszczenia do przekroczenia temperatury otoczenia 26 stopni Celsjusza. Żel kolagenowy ulega w tej temperaturze bezpowrotnej denaturacji i traci swoje najcenniejsze właściwości. Temperatury ujemne mogą spowodować rozprężenie hydratu kolagenu i pęknięcie butelki. Nie zaleca się także przechowywania kolagenu w lodówce, gdzie temperatura spada poniżej 5 stopni Celsjusza, gdyż zbyt wychłodzony gorzej rozsmarowuje się i wolniej wchłania. Temperatury idealne do przechowywania to 5-25 stopni Celsjusza.
Dla mnie to wszystko komplikuje. Przez dwa miesiące spokojnie używałam sobie tego kolagenu i trzymałam go na korytarzu, gdzie zawsze jest chłodno. Niestety skręciłam (złamaną) nogę i nie byłam w stanie skakać o kulach z szklaną buteleczką... Raz zostawiłam buteleczkę w łazience i pech chciał, że wtedy tata wziął kąpiel - w łazience jak w saunie, a kolagen najprawdopodobniej stracił swoje najcenniejsze właściwości. 
Chciałam poczekać z recenzją aż minie zalecane 110 dni używania tego produktu, bo tyle ponoć potrzeba, żeby zauważyć prawdziwą poprawę, niestety raczej nie będzie mi to dane. Moim zdaniem producent powinien pomyśleć o trwalszym i bardziej mobilnym opakowaniu. Fajnie by było gdyby ten kolagen był w ampułkach, wtedy można by go przechowywać w lodówce, a przed użyciem łatwo byłoby rozgrzać w dłoniach pojedynczą ampułkę, żeby produkt łatwiej się wchłaniał. Co o tym myślicie? Znacie ten kolagen?
Moja ocena: 2/5 trudno mi go oceniać, skoro nie mogłam używać go przez zalecane 110 dni.



53 komentarze:

  1. Od zawsze kolagen ma u mnie duży plus bardzo go lubię

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie chyba było by trudno przechowywać w temperaturze poniżej 26st, szkoda

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolagen ma za duże cząsteczki żeby wnikać w skórę własciwa więc wszystkie kremy zawierające tą cząsteczke i reklamujące się cudownym działaniem to pic na wodę fotomontaż:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno ten rybi się wchłania :)

      Usuń
    2. Kolagen trzeciorzędowy a dokładniej to już same jego peptydy po rozpadzie pod wpływem temperatury, które penetrują naskórek aż do fibroblastów. Rybi wchłania się dlatego, że jest to kolagen aktywny biologicznie natomiast Sylwia mówiąc, że kolagen ma za duże cząstki by przeniknąć przez skóre właściwą ma na myśli już jego wielocząsteczkową postać, który owszem nie ma żadnych możliwości rpzeniknąć wgłąb skóry. Kolagen naturalny rybi działa, ale pierwszych efektów jego stosowania /jesli chodzi o zmarszczki i ich redukcje/ można się spodziewać nie wczesniej niz po 3 miesiacu systematycznego stosowaniana. Do tego przydało by sie zastosować diete ubogą w cukier, bogatą w witamine C. Efekty przyjdą, ale ejśli ktoś lubi chodzić drogą na skróty to nie tędy droga.

      Usuń
  4. Szkoda, że tak wyszło z tym produktem ponieważ dobrze mi się zaczęło czytać opinię o nim.

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo to szkoda że jest taki nietrwały;(

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam krem do twarzy Colyfine i jestem w nim zakochana od pierwszego użycia.
    szkoda, że nie dałaś rady używać przez okres jaki zaleca producent :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ten krem jeszcze nieotwarty, zastanawiam się komu go dać do przetestowania, bo czytałam że może zapychać, a ja niestety mam z tym problem. Wielka szkoda, że tak się stało z kolagenem, bo zużyłam troszkę ponad połowę :(

      Usuń
  7. Piszesz ciekawe posty. :)

    Co powiesz na wspólną obserwację? Odp. u mnie. :*
    http://green0floor0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. dobrze że o tym piszesz :)

    a tak na marginesie zawsze czekam na Twoje posty :D
    i dziekuję, że Ty i mnie czytasz :)

    cieplutko pozdrawiam :)

    nowy wpis http://izey-izabella.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tego kolagenu. Szkoda, że nie do końca się sprawdził i, że opakowanie Ci nie podpasowało. Ja kosmetyki trzymam w szafce w pokoju, gdzie mam niecałe 20 stopni... Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w pokoju czasem bywa okropnie gorąco, więc miałam straszny problem z tym przechowywaniem :(

      Usuń
  10. Za taką cenę liczyłam na efekt "wow - szał"

    OdpowiedzUsuń
  11. Ogromne utrudnienie z tą całą temperaturą, ja sama mam małe mieszkanie, wszędzie ta sama temperatura, teraz jest tu cieplutko nie wiem gdzie bym miała go schować żeby mu się nic nie stało.
    Swoją drogą szkoda, że Ci się "popsuł".


    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, chyba mało kto nie miał by z tym problemu.

      Usuń
  12. Mnie wlasnie zawsze interesuje gdzie i jak przechowywane sa produkty w sklepach, oczwiscie tylko te ktore maja jakies "potrzeby". Pamietam jak mialam kupic cos z apteki i lekarz mi mowil ze jesli nie dadza mi tego z lodowki to mam nie kupowac.. no i nie kupilam jak babka zdjela to zza szybky ktora byla przy jarzeniowce.. :/
    ehh drogi produkt ktory jest do bani..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Hebe swoją zwyczajnie na półkach, najprawdopodobniej właśnie pod jarzeniówką, ale pewności nie mam (krótka pamięć). Ciekawe też jak z zamawianiem przez internet, bo przecież Colyfine ma sklep internetowy, a latem kurier zapewne ma milion stopni w samochodzie.

      Usuń
  13. Nie znam tego produktu, ale szkoda, że tak rygorystycznie trzeba przestrzegać sposobu przechowywania;/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam produktu, ale cena skutecznie mnie do niego zniecheca ;) Faktycznie szkoda tylko, ze nie moglas do konca go przetestowac.
    Jak noga? Udanej majowki Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie cena jest wygórowana. A noga na razie jeszcze nie nadaje się do chodzenia. Dziękuję i wzajemnie :**

      Usuń
    2. Oby szybko wrocila do formy :***

      Usuń
  15. Nie znam tego kosmetyku. Cena dość wysoka. Szkoda, że nie udało Ci się poużywać go do końca. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lubię takich kosmetyków, które mają duże wymagania co do przechowywania, bo kosmetyk ma być dla mnie dobry i wygodny, a nie stwarzać dodatkowe obostrzenia.

    OdpowiedzUsuń
  17. a myślałam, że będzie mega..

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda, że jest taki wymagający względem przechowywania..

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda że nie dotrwałaś do końca przez te przetrzymywanie :((

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda, że nie udało CI się stestować do końca :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Faktycznie za ta cene uważam, że produkt powinien być zapakowany w lepsze opakowanie. Chciałam sama się skusić na to, ale chyba zrezygnuję. Przychodzi lato więc z temp będzie ciężko. Dzięki za ta fajną recenzję.

    www.daariaaa.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że moja recenzja się przydała i została doceniona :) Dziękuję:)

      Usuń
  22. Niestety cena nie zawsze idzie w parze z jakością produktów.

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj, ciężko by mi też było przestrzegać tej zasady z temperaturą :/ a szkoda, bo jak zobaczyłam ten produkt u Ciebie to już miałam nadzieję, że to będzie coś nowego, co może u mnie fajnie się sprawdzi... ale gdzie to trzymać latem :/? Pozdrawiam i obserwuję!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie mam pojęcia jak sprawę rozwiązać latem!

      Usuń
    2. Nieprzemyślany produkt, zdecydowanie.

      Usuń
  24. kosmetyk sam w sobie wydaje się dość fajny,przyznasz szczerze,że wcześniej nie zwracałam szczególnej uwagi na sposób przechowywania produktów,ale chyba od dziś zacznę ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. czyli szkoda kasy na taki drogi produkt, bo jeszcze się zepsuje i pieniądze wyrzucone w błoto

    OdpowiedzUsuń
  26. W moim mieszkanie rygor takiej temp. by nie przeszedł :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapowiadał się fajnie, ale już podczas stosowania 'padł' ;/ Szkoda, ze tak mało działa za taką cenę ;/

    OdpowiedzUsuń
  28. Lata temu byłam konsultantką Colway i rzeczywiście jest pewien problem z przechowywaniem tych kosmetyków, największy w lecie i zimie (ciężko z transportem). Duże opakowania miały termosy ze styropianu - to był dobry pomysł. Co do działania kosmetycznego - mam podobną opinię do Twojej, ale co do oparzeń nie zgadzam się. Moja córka gdy miała rok wywaliła na siebie szklankę z gorącą kawą (niania zostawiła na stoliku a mała własnie w tym dniu poczuła chęć powstania na nogi i pierwszej w życiu przechadzki), wylałam na nią pół butelki kolagenu platinum i wszystko znikło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ale ja mam inny kolagen, poza tym nie wszystko na każdego działa tak samo, ten na moje poparzenia nie zadziałał w ogóle :)

      Usuń
  29. Szkoda, że ten rygor temperaturowy taki restrykcyjny. U mnie straciłby swoje własciowści po kilku dniach ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Trudno byłoby komukolwiek utrzymywać podaną temperaturę, co myślę, że z góry może odstraszyć większość potencjalnych nabywców;/.

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie znam ale i też nie zapłacę takiej ceny za produkt z którym trzeba się obchodzić jak z jajkiem.Szkoda że tak wyszło.Ale masz rację producent powinien pomyśleć o czymś trwalszym za produkt w tej cenie .

    OdpowiedzUsuń
  32. Przecież ten kolagen oprócz pudełka jest opakowany w styropian.w hebe zapewniali,ze to gwarancja wlascijej temp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem jest, ale na ulotce nie widziałam informacji, że taki styropian gwarantuje właściwą temperaturę i nie uważam tego za oczywiste.

      Usuń
  33. Hmmm.. Od czego tu zacząć.
    Kolagen naturalny to przede wszystkim produkt dla osób "starszych". Skoro studiujesz to masz 20 kilka lat. Do 25 roku życia synteza białka jest większa niż 100%. Czyli jest naturalny wzrost. Po 25 roku synteza spada. Początkowo bardzo wolno. Dopiero po 30 roku coś zaczyna się dziać, a tak naprawdę dopiero blisko 40 i w górę.
    Kolagen nie jest produktem dla Ciebie. Stąd się nie wchłania dobrze, bo Twoja skóra jest "idealna" pod kątem syntezy białka.
    Poparzenia?? Nie ma lepszej substancji na świecie niż kolagen naturalny. Zrób sobie taki test: jak zdarzy Ci się poleżeć na słonku trochę za długo i skóra będzie czerwona - spieczona, a pod Twoim strojem skóra będzie "biała" to posmaruj tak, żeby kolagen był i na tej i na tej. Na jasnej skórze kolagen będzie sobie leżał, a na czerwonej wchłaniał w oczach. Medical Fiction gwarantowane :)
    Nawilżanie - nie chodzi o nawilżenie po aplikacji. Producenci kolagenu piszą na ulotkach wew. że 6-7 min po aplikacji stosować krem nawilżający, żeby uniknąć ściągnięcia skóry.
    Chodzi o to, że jak już po 110-115 dniach wytworzy się nowa matryca kolagenowa (ale nie u Ciebie, bo jesteś za młoda) to wtedy nastąpi wzrost ilości wody transdermalnej - czyli tej związanej ze skórą - a nie jak myślisz nawilżenie wodą wolną. Kolagen wiąże wodę, a nie ją daje. Więc po aplikacji następuje wysuszenie, ale po dłuższej aplikacji maleje TEWL.

    Kolageny naturalne są jak wskazuje nazwa NATURALNE, więc porównywanie i gadania, że za te pieniądze powinno być super organoleptycznie jest błędem myśleniowym. Produkty za 7,99 mają napchane tyle substancji konsystencjotwórczych, że w Somalii na słońcu są takie same jak tuż po wytworzeniu.
    To jest właśnie naturalny kosmetyk, więc ma rygory przechowywania.
    Można by tak przez godzinę jeszcze, ale nie chce mi się.
    Kolageny są produktami absolutnie unikatowymi. Sprzedało się ich 2.500.000szt przez ostatnie 10 lat i są robione tylko w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam 17 lat, więc nie kupię... Ale i tak ciekawie wygląda xD :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
o mnie
Moje zdjęcie
Witam! Jestem studentką filologii angielskiej, w wolnym czasie lubię czytać blogi o tematyce związanej z kosmetykami i wizażem jak i sama tworzyć swoje recenzje, stąd pomysł na założenie bloga. Postaram się by blog nie ograniczał się do tematyki kosmetyków, a dotyczył również innych dziedzin życia. Zapraszam do zaglądania tu częściej i obserwowania jak blog się rozwija!:)