wtorek, 22 września 2015

Bielenda, Magic Bronze, Brązująca pianka do ciała (do jasnej karnacji)

 Hej Kochani! Na wstępie chciałam Was bardzo przeprosić za brak aktywności na blogu. Powód jest prosty - ponad miesiąc temu wyjechałam z Polski i zaczęłam zupełnie inne życie. Praca pochłania większość mojego czasu, a kiedy nadchodzi weekend nawet nie myślę o komputerze, tylko staram się spędzać wolne dni poza domem. Na pewno wkrótce zdradzę Wam więcej szczegółów, dajcie mi tylko trochę czasu na ogarnięcie tej nowej sytuacji.:)
 Na szczęście dziś udało mi się znaleźć chwilę na bloga, więc jeśli tak jak ja nie lubicie, lub nie możecie się opalać - zobaczcie co dla Was mam.;)
 Od producenta:

 Cena: ok 20zł/ 150ml
Moja opinia: Pianka ma wygodny aplikator i lekko brązowawy kolor. Jej zapach jest dość przyjemny, ale nieco przebija smrodek typowy dla produktów samoopalających. Nic nowego, zupełnie bez tragedii. Dzięki swojej formie jest niesamowicie wydajna, więc za taką cenę na prawdę warta wypróbowania.
Aplikacja tego produktu jest prosta i szybka. Pianka nie zostawia smug i zacieków, ale fajnie by było, gdyby miała bardziej wyrazisty kolor - wtedy Nasze "opalanie" byłoby jeszcze prostsze.
Niestety może osadzać się na suchych skórkach, dlatego podpisuję się obiema rękami pod opisem od producenta i polecam wykonanie peelingu przed jej wsmarowaniem. Wchłania się dość szybko, ale skóra pozostaje po niej lepka jeszcze na długoZa to duży minus. Nie zauważyłam też żeby pielęgnowała skórę.
 Zazwyczaj stosuję ją co drugi wieczór (na noc), a po kilku użyciach już tylko dwa razy w tygodniu. Produkt nie brudzi ubrań, ale podczas częstej aplikacji widziałam na prześcieradle nieco żółtą poświatę, w miejscu gdzie śpię. Na szczęście wszystko sprało się bez problemu, ale wolę ostrzec, że takie coś może mieć miejsce. 
Opalenizna jaką daje jest całkiem ładna, ale jak dla mnie zbyt żółta. Jasna karnacja ma to do siebie, że wiele produktów brązujących daje na niej żółtawy odcień i tym razem jest podobnie. O ile na ramionach opalenizna wygląda ładnie i naturalnie, to na bledszych partiach ciała widać że jest to kolor z tubki. 
Jej ogromną wadą jest to, co robi na moich łydkach - zostawia malutkie ciemne plamki w miejscu, gdzie wyrastają włoski. Nie pomaga na to peeling, więc moje łydki są w kropki. Nie mam wielkiego doświadczenia z tego typu produktami, ale do tej pory żaden inny nie sprawił mi takiego problemu.
 Producent obiecuje, że efekt utrzyma się do kilku dni i faktycznie tak jest, co więcej, zmywa się bardzo równomiernie. Wybaczcie, że nie ma tutaj zdjęć "przed" i "po", ale nie miałam kogo poprosić o pomoc przy ich wykonywaniu. 
Moja ocena: 3/5 Mam do niej mieszane uczucia.

Obecnie jest o niej głośno, więc jestem ciekawa czy któraś z Was również ją wypróbowała!:)

18 komentarzy:

  1. Niestety nie polubilam sie z nia bo tworzy mi plamy :( Tego nie robi np. pianka z Dax Cosmetics :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wychodzi że ta pianka to taki średniaczek, raczej bym jej nie chciała wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne paznokcie, ja bardzo lubię kosmetyki samoopalające z vita liberata. z bielendy dawno niczego nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam, ale dużo czytałam o tej piance.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi to zawsze, ale zawsze robią się zacieki, więc odgórnie nie używam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy produkt. Jeszcze nie miałam okazji używać czegoś takiego ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam doświadczenia w stosowaniu takich produktów, i raczej nie sięgnę po nią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Boję się tego typu produktów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie lubię kosmetyków w postaci pianek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie używam takich produktów, ale o niej już kilka raz czytałam. Większość opinii była pozytywna no ale wiadomo, że nie u każdego musi się sprawdzać idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam o niej wiele dobrego, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam tego specyfiku i raczej nie poznam ;) Ja nie lubię używać brązujących produktów, nie ufam im ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Osz Ty "okrutna" Kochana, nie pochwalilas sie wczesniej, czy ja nie wylapalam, ze wyjechalas ;)? Czekam na wiecej informacji i mam nadzieje, ze mimo pracy jestes zadowolona z podjetej decyzji :***
    Za zolta opalenizna nie przepadam, wiec sie nie skusze, ale polecam maslo brazujace Bielendy ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie miałam takiej pianki, ale boję sie, że nie umiałabym się chyba nią obsłuzyć :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
o mnie
Moje zdjęcie
Witam! Jestem studentką filologii angielskiej, w wolnym czasie lubię czytać blogi o tematyce związanej z kosmetykami i wizażem jak i sama tworzyć swoje recenzje, stąd pomysł na założenie bloga. Postaram się by blog nie ograniczał się do tematyki kosmetyków, a dotyczył również innych dziedzin życia. Zapraszam do zaglądania tu częściej i obserwowania jak blog się rozwija!:)