Hej Kochane! Witam Was po mojej blogowej przerwie.:)
Mogę się pochwalić, że zdałam egzamin licencjacki i w końcu mam więcej czasu dla siebie. A dziś przedstawiam Wam wielofunkcyjny balsam na suche miejsca od Joanny, który gości w mojej kosmetyczce od dobrych kilku tygodni - zapraszam do lektury.
Od producenta:
Cena: Ok 7zł/8g
Moja opinia: Balsamik jest zamknięty w słoiczku, co zapewne nie każdemu będzie odpowiadało. Ja jestem zwolenniczką tego typu produktów w formie sztyftu, ale jestem w stanie zrobić wyjątek, jeśli produkt jest tego wart. Poza tym zauważyłam, że balsamy w słoiczkach wystarczają mi na znacznie dłużej niż sztyfty, więc chyba nie taki diabeł straszny.
Produkt jest gęsty (dzięki czemu nie topi się całkowicie w gorące dni), ale i łatwy w aplikacji. Ja preferuję skrobanie takich balsamów zewnętrzną stroną paznokcia i później przenoszenie na skórę, bo staram się unikać wkładania całych paluchów do słoiczka. Zapach balsamu jest słodki i kokosowy, czyli jak najbardziej trafia w mój gust. Używam go głównie w pielęgnacji ust, a na nich daje wykończenie podobne do oleju kokosowego - wygląda jak błyszczyk. Na szczęście jest bardziej trwały niż czysty olej kokosowy i tym u mnie zaplusował. Nakładam go na noc, a rano wciąż jest wyczuwalny na ustach. Jeśli chodzi o działanie, jestem z niego bardzo zadowolona. Zmiękcza usta i szybko radzi sobie z suchymi skórkami, które pod jego wpływem rolują się i same odchodzą od skóry. Przyjemnie natłuszcza i nie lepi się, chociaż jak wiadomo rozwiane włosy lubią przyklejać się do tego typu produktów i od tego nie uciekniemy. Skoro już jesteśmy w temacie włosów - czasem zdarza mi się go użyć do zabezpieczenia końcówek, jeśli akurat nie mam niczego innego pod ręką i w tej roli też spisuje się całkiem dobrze. Poza tym czasem traktuję nim łokcie i wierzchy dłoni, ale to raczej profilaktycznie, bo nie mam żadnych problemów z przesuszeniem skóry.
Producent obiecuje, że jeśli wypróbujemy ten produkt, nie będziemy chciały używać niczego innego. Myślę, że mogę się z tym zgodzić jeśli chodzi o pielęgnację ust, bo mimo sporej ilości pomadek i balsamów, najczęściej używam właśnie tego od Joanny. Świetnie się sprawdza i dobrze wygląda zarówno solo, jak i nałożony na kolorową pomadkę. Na inne partie skóry nakładam go bardzo rzadko, bo zwyczajnie nie mam takiej potrzeby.
Moja ocena: 5/5 rewelacyjna jakość w stosunku do ceny. Jako fanka oleju kokosowego i tego zapachu, jestem kupiona:)
Ostatnie zdjęcie z wgłębieniem po pierwszej aplikacji, po części w odpowiedzi na to, co ostatnio wyczytałam na jednym z blogów. A mianowicie dowiedziałam się, że blogerki robią zdjęcia nowych produktów bo tak naprawdę wcale ich nie używają, by móc je odsprzedać przez internet. Troszkę się uśmiałam, ale sama w życiu nie chciałabym być o coś takiego posądzona, więc postawię sprawę jasno: nigdy nie sprzedawałam żadnych otrzymanych kosmetyków, a jeśli zdarzyło mi się wkleić tutaj zdjęcie nieużywanego kosmetyku, to tylko dlatego że tak wygląda bardziej estetycznie. Myślę, że tak jest w przypadku większości blogerek.
Co Wy na to?
No co ty nie powiesz....:)
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie...zapachem kokosa <3
OdpowiedzUsuńHahahaha :D
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten balsamik, ale też używałabym go tylko do ust - nie mam potrzeby używać go gdzie indziej :) Co do tych zdjęć, nie słyszałam o takiej głupocie... Czego to ludzie nie wymyślą! Ja tak samo jak Ty często dodaję zdjęcia, które robię od razu po zakupie, tylko po to, żeby to wyglądało bardziej estetycznie...
OdpowiedzUsuńJa również robię zdjęcia nowym produktom, bo używa często wyglądają mniej estetycznie ;) Oceniam po prostu po dłuższym czasie :)
OdpowiedzUsuńAle tym balsamem mnie skusiłaś - ostatnio mam właśnie spory problem z ustami...może zakupię? :)
No nie wiem ja zawsze staram sie robić zdjęcie jeszcze nie użytego produktu żeby ładnie wyglądało:D chyba ze nie mogę sie doczekać używania to i zdarzy sie zdjęcie lekko użytego produktu:D haha
OdpowiedzUsuńA te kiedyś miałam;)
Ten balsamik wygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńAle zazwyczaj jak kupuję w takiej formie opakowania to gdzieś w połowie zużyte już mi się nudzą i nie jestem w stanie zużyć do końca :P
Co do zdjęć produktów...to ja zazwyczaj robię jak już trochę poużywam, chociaż ostatnio zaczęłam robić tuż po zakupie, bo czasami zapomnę zrobić zdjęć i nie mam później jak opisać ciekawego kosmetyku ;)
Mam chyba wszystkie 3 wersje zapachowe i niestety kokosowy najmniej przypadł mi do gustu, bo nie lubię kokosa :) Najbardziej polubiłam pomarańczkę :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo często robię zdjęcia przed użyciem kosmetyku. Pierwsze słyszę o przypadkach sprzedaży.
ja też robię zdjęcie produktu zanim zacznę go używać. szczerze powiedziawszy nie podobają mi się zdjęcia na wpół zużytych kosmetyków, nie daj Boże jeszcze w zabrudzonym opakowaniu:/ i w życiu bym nie wpadła na to, by odsprzedać otrzymany kosmetyk ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję zdania egzaminu! ;) Z chęcią wypróbuję, ale podobnie jak Ty na ustach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, CapelliSani.
Super, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten balsamik :)
OdpowiedzUsuńNo ja używam tych balsamów w słoiczkach z Oriflame i też je bardzo lubię ;) też zeskrobuję zewnętrzną stroną paznokcia i nakładam na usta, nos czy łokcie ;) nie biorę go nigdy w trasę, bo nie lubię pchać tam brudnych paluchów, ale po kąpieli jak najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńA co do zdjęć, to też bardziej wolę zdjęcia nowych kosmetyków, bo po prostu lepiej to wygląda ;)
Miałam wszystkie 3, ale carmexu lub blistexu nie pobiją ;/
OdpowiedzUsuńNie ma się co przejmować tym co ktoś mówi :) wtedy musiałabym wstawiać zdjęcia samych pustych pudełek, żeby zadowolić tych niedowiarków :) swoją drogą - ludzie wymyślą wszystko :)
OdpowiedzUsuńKokos w kosmetykach? Dla mnie zawsze :) Wypróbowałabym, ale szczerze przyznam, że jeszcze nigdy nie widziałam tych balsamów na sklepowych półkach. Chyba słabo się rozglądam.. A co do zdjęć, to też staram się robić zdjęcia produktom gdy są nowe, bo estetyczniej wyglądają :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest urocze :)
OdpowiedzUsuńI gratuluję licencjata :)
Gratuluję, ja też się obroniłam :)
OdpowiedzUsuńDobre, odsprzedać... Czasem jak dodaję recenzję to produkt jest na wykończeniu. A zdjęcie było robione zaraz Po kupnie bo ładniej to wyglądało. Ale no cóż... Widać ktoś ma coś za uszami i może woli się obronić pisząc na innych. Nieważne :D.
Balsamu nigdy nie miałam. Ale moje kolana i łokcie by nim nie pogardziły.