Hej Kochane! Dziś będzie o jednym z kosmetyków, który kilka lat temu był moim ulubieńcem. Nasze drogi się rozeszły, ale ostatnio zanim zatęskniłam i postanowiłam znów odszukać. Powroty do niegdyś lubianych kosmetyków bywają różne. Nieraz już się nimi rozczarowałam, w końcu cera się zmienia i moje wymagania też. Jesteście ciekawe czy zmieniły się moje odczucia względem korektora Affinitone od Maybelline? Jeśli tak, to koniecznie zostańcie ze mną. :)
Od producenta: Zawiera pigmenty kryjące, które utrzymują się na twarzy przez wiele godzin. Bez substancji tłuszczowych, nie zatyka porów. Idealnie tuszuje cienie pod oczami. Posiada bardzo wygodny aplikator.
Cena: 20zł / 7,5ml
Moja opinia: Mój odcień to najjaśniejszy 01 Nude Beige, który czasem na prawdę trudno dostać. Zdarza się, że w pobliskich drogeriach są już tylko ciemniejsze odcienie, więc za tym nieźle się nachodziłam. Kolor jest idealny - jasny, beżowy. Nie przechodzi w róż, ani w żółty, więc jest bardzo neutralny. Kiedyś stosowałam go zarówno pod oczy, jak i na niedoskonałości, co było dość pracochłonne przy jego lekkiej konsystencji. Wróciłam do niego po prawie trzech latach przerwy i znów bardzo się polubiliśmy, chociaż tym razem dostrzegam jego wady.
Korektor ma średnie krycie, dlatego pod oczy nakładam go sporo i wszystko wklepuję gąbeczką. Tak nałożony spisuje się rewelacyjnie, natomiast kiedy go sobie żałuję, dużo na tym tracę - skóra pod oczami wygląda wtedy szaro i smutno. Nie wysusza okolic oczu i wygląda naturalnie. Lubię też wklepać jego niewielką ilość w powieki żeby ujednolicić ich kolor, a także maskuję nim pajączki pod nosem. Ma bardzo lekką konsystencję i fajny aplikator, dzięki czemu używam go z przyjemnością. Nie ciemnieje, nadaje się do szybkiego codziennego makijażu.
Ale ma też wady... Niestety zbiera się w zmarszczkach. Może nie w każdych, ale w tych głębszych na pewno, dlatego trzeba nakładać go z rozwagą i jeszcze kilka minut po aplikacji, warto delikatnie przyklepać załamania skóry opuszkami palców żeby pozbyć się jego nadmiaru, który już się tam zebrał. Kiedy korektor się porządnie wchłonie to wygląda na prawdę naturalnie. Nie jest z tych co całkowicie maskują cienie pod oczami, oj nie. To raczej kosmetyk, który pozwala nam poprawić wygląd tych okolic, ale wciąż pozostawiając nas w strefie codziennego, delikatnego makijażu.
Moja ocena: 4/5 To jeszcze nie TO, ale lubię mieć go pod ręką!
Znacie go? Jacy są Wasi ulubieńcy? :)
Nie znam, moim ulubieńcem jest Healthy Mix od Bourjois :) polecam!
OdpowiedzUsuńChciałam go kiedyś kupić, ale zrezygnowałam i kupiłam Loreal True Match :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego korektora choć opakowanie wygląda znajomo..:)
OdpowiedzUsuńJeśli gdzieś spotkam to może go wypróbuję ,choć kiedy piszesz o tym,że zbiera się w zmarszczkach to trochę się boję ,bo kilka już posiadam :)
Od lat nie używałam korektora w tej formie. :-) Choć to jeden z moich podstawowych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńTrudno o dobry korektor ale ostatnio zadowolona jestem z HD Nyxa
OdpowiedzUsuńTrudno o dobry korektor ale ostatnio zadowolona jestem z HD Nyxa
OdpowiedzUsuńTrudno o dobry korektor ale ostatnio zadowolona jestem z HD Nyxa
OdpowiedzUsuńlubię ten korektor, jednak tylko pod oczy lub na niewielkie niedoskonałości. faktycznie nie kryje najlepiej.
OdpowiedzUsuńNie używałam go :)
OdpowiedzUsuńMam i nawet lubię, ale masz rację - to jeszcze nie to. Jest to dobry kosmetyk, ale to nie korektor którego poszukuję :)
OdpowiedzUsuńNie znam, wygląda na ciemny. Ja ostatnio tylko Loreal True Match <3 kocham!
OdpowiedzUsuńJuż trochę o nim czytałam, ale na razie używam Eveline
OdpowiedzUsuńTego typu korektory właśnie lubię..
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie znam. :)
OdpowiedzUsuńZ tej serii znam tylko podkład, korektorów pod oczy (jeszcze) nie używam ;)
OdpowiedzUsuńI've been watching, I hope you have a great blog I invite you love me come on my blog :))
OdpowiedzUsuńhttp://beautybeybi.blogspot.com.tr/
Ja jakoś nie lubię korektorów -.-
OdpowiedzUsuńMoja mama bardzo go sobie chwali :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam korektory, ten miałam, ale tak do końca nie byłam zadowolona, słabo krył.
OdpowiedzUsuńNie używałam go :) Z Maybelline kiedyś bardzo lubiłam korektor Pure Cover bodaj, ale został już wycofany ;/
OdpowiedzUsuńNie znam, ale też szukam swojego ideału. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Ja używam z L'oreal I póki co jest okej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
ja bardzo lubię korektor z Eveline pod oczy nawet jest lepszy dla mnie niż korektor z MACa Pro Longwear
OdpowiedzUsuńJa tez jestem bialaskiem ale rzadko mam.problem ze znalezieniem swojego odcienia :) a korektor znam i jest swietny, sprawdza sie u mnie idealnie ;)
OdpowiedzUsuńMoja mama go kupuje :) Czasami użyję, gdy nie mam swojego i moim zdaniem jest całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńhttp://fashionismywold.blogspot.com/
Podkładu z tej serii nie lubię więc korektor chyba też by mi się nie spodobał.
OdpowiedzUsuńPodkładu też nie lubię :)
UsuńMusze sie za nim rozejrzec i pamietac o wklepywaniu ;)
OdpowiedzUsuńja ostatnio jestem leniuszkiem i nie używam korektorów :D
OdpowiedzUsuńNie znam tego korektora.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na rozdanie :)
http://egoistki.blogspot.com/2015/04/czwarte-rozdanie-wygraj-kosmetyczne.html
Bardzo rzadko się korektoruję :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego o nim słyszała, ale zdecydowanie wolę mocniejsze krycie ;)
OdpowiedzUsuńużywam go od jakiegoś czasu i uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńhttp://exality.pl/
miałam go jakiś czas temu i był całkiem ok, ale pod koniec zaczął oksydować w ciągu dnia. Od jakiegoś czasu mam Pro Longwear i jest dla mnie idealny :)
OdpowiedzUsuńHej zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Blog Award, będzie mi miło jeśli weźmiesz udział:) http://lawendowepiora.blogspot.com/2015/05/liebster-blog-award-3.html
OdpowiedzUsuńDziękuję, dopiero teraz zauważyłam !
UsuńKupiłem coś podobnego siostrze na jakąś okazję.
OdpowiedzUsuńosobiście wolę w kredce.
OdpowiedzUsuńMam nowego bloga kochana, wpadniesz i zostaniesz na dłużej?
http://mojmalyogrodeczek.blogspot.com
tego jeszcze nie miałam :) ja już znalazłam swojego ulubieńca :)
OdpowiedzUsuń