Hej Kochane! Dzięki mojej kuzynce moja znajomość z marką Balea kwitnie. Poznałam już ich żel do golenia w wersji kokosowej i zakochałam się w nim podczas pobytu na wczasach. Pisałam o nim TUTAJ, przy okazji opisywania swoich urlopowych ulubieńców.
Ostatnio słoneczko wychodzi coraz częściej i znów nabrałam ochoty na coś wyjątkowego - tym razem uraczyłam się wersją o nazwie Blueberry Love - Jagodowa Miłość. Czy była z tego miłość? Zobaczcie same!
Trudno mi było znaleźć jakiekolwiek informacje od producenta, a napisów na opakowaniu nie rozumiem, ale znalazłam min. takie, podane na różnych aukcjach z tym żelem:
- Owocowo jagodowy, uwodzicielski zapach.
- Rozkosz dla zmysłów i ciała.
- Zmiękcza włoski oraz nawilża skórę.
- Nie powoduje podrażnień (dla skóry wrażliwej)
- Przebadany dermatologicznie.
- Prosty w użyciu: nanieść niewielką ilość żelu na zwilżone, przeznaczone do depilacji miejsce; rozsmarować - uzyskując pianę; po goleniu dokładnie spłukać.
Cena: Widziałam go w różnych cenach pomiędzy 8zł, a 12zł.
Moja opinia: Pierwsze na co zwróciłam uwagę to oczywiście szata graficzna opakowania - cudo! Lepszej nie widziałam, na pewno przykuła wzrok wielu z Was, tak jak i mój! :) Po otwarciu czekałam już tylko na zapach jagód. Uwielbiam ich zapach i miałam wielką nadzieję, że nie poczuję chemicznej nuty, jak to czasem się zdarza. Ale nic z tych rzeczy - zapach jest równie wspaniały co grafika na puszce, albo nawet i lepszy. Pierwsze skojarzenie - jagody ze śmietaną i cukrem. Deser mojego dzieciństwa, który co roku do mnie wraca i nigdy się nie znudzi. Ten żel to wehikuł czasu, używając go pierwszy raz, od razu powędrowałam kilkanaście lat wstecz do wspomnień o moim kuzynostwie z Niemiec, bo to z nimi zajadałam takie słodkie jagódki, a i żeby było lepiej, to od nich dostałam go w prezencie. :)
Skoro wiemy już, że zarówno zapach produktu, jak i opakowanie są rewelacyjne, przejdźmy do działania produktu, bo może kogoś to obchodzi bardziej niż moje dzieciństwo, haha. A więc bez zbędnych wywodów - żel działa jak należy! Łatwo wychodzi z opakowania w formie soczyście fioletowego - uwaga - żelu, który stopniowo, a po rozsmarowaniu całkowicie, zamienia się w lekką piankę. Jest bardzo wydajny i daje należyty poślizg maszynce do golenia. Nie podrażnia skóry. Po prostu jest bardzo przyzwoitym żelem, którego używa się dużo chętniej i przyjemniej niż każdego innego. Uwaga, nie sądziłam, że to napiszę - przebił nawet kokoska!
Moja ocena: 5/5 Blueberry Love <3
Używałyście? Znacie?:>
uwielbiam to opakowanie
OdpowiedzUsuńSzata graficzna cudowna! Tym bardziej cudeńko, że się sprawdził i piątkę otrzymał:)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji go zakupię:)
OdpowiedzUsuńNie mam niestety dostępu do kosmetyków Balea, ale ich szaty graficzne to po prostu cuda! Tak jak to! No i chciałabym powąchać:D
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńO matko skoro ten przebił kokosowy to też to muszę mieć, obecnie jestem zakochana właśnie w niebieskiej piance
OdpowiedzUsuńO matko skoro ten przebił kokosowy to też to muszę mieć, obecnie jestem zakochana właśnie w niebieskiej piance
OdpowiedzUsuńPolecam :D
UsuńWygląda i brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym go wypróbować. Zgadzam się, że szata graficzna jest piękna. Pachnieć musi nieziemsko, lubię takie owocowe zapachy <3
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś wypróbować jakiś żel do golenia z Balei
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić jeden z tych żeli, chociażby ze względu na sam zapach ;)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie, zapach kusi i na dodatek jego szata graficzna pasuje do tła Twojego bloga hehe ;) Kiedyś się na niego muszę skusić ;)
OdpowiedzUsuńfaktycznie nieźle się komponuje z blogiem, hihi :D
Usuńa ja jeszcze nie miałam nic z Balei, zapach musi być cudowny :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze Balea przyciąga swoim pięknym opakowaniem.
OdpowiedzUsuńPtasiorki na puszce są super:)Widzę ,że nie ja jedna mam problem z rozszyfrowaniem informacji z opakowań produktów Balea:)
OdpowiedzUsuńPinki żadnej jeszcze nie miałam ale na pewno jakąś wypróbuję :)
Oj nie tylko Ty :D!
UsuńNa wakacje jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńChcę go :P
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa lubię z Isana, ale ten również ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńszukam tej belei i szukam....i chyba moge zamowic ich kosmetyki tylko przez internet niestety :(
OdpowiedzUsuńJak znajdę troszkę czasu to poszukam i zrobię rozdanie :)
UsuńOpakowanie jest super i zapach musi być obłędny :))
OdpowiedzUsuńMam go w zapasach, ale na razie męczę wersję mango :P Prawdopodobnie po jagodowym nie wrócę już do tych żeli, bo znalazłam coś lepszego :P
OdpowiedzUsuńCo takiego?! Napisz koniecznie :>
UsuńOlejek do masażu Love Me Green xD
Usuńśliczne ma opakowanie :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam dostepu do kosmetyków tej firmy :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie produkty z Balea :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Kurczę, fajna ta pianka :P a na ile razy mniej więcej wystarcza taka buteleczka?
OdpowiedzUsuńTrudne pytanie :D Na razie użyłam jej ok 5 razy i jeszcze jest ciężka, więc pewnie jest jej tam sporo :) Kiedyś miałam mniejszą wersję kokosową i pamiętam, że jej wydajność zrobiła na mnie duże wrażenie, więc pewnie ta też wystarczy na długo.:)
UsuńOpakowanie przepiękne, ale ja nie używam pianek :)
OdpowiedzUsuńPiękna szata graficzna. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Nie mam ale z chęcią się skuszę;)
OdpowiedzUsuńnamówiłaś mnie! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy adres bloga: http://fit-and-sexy-body.blogspot.com
Ja jakoś nie mogę trafić na dobry żel.
OdpowiedzUsuńJagodowy? mmm ;D
OdpowiedzUsuńzazdroszczę dostępu do kosmetyków Balea :) :) może kiedyś i mi uda się go przetestować :)
OdpowiedzUsuńPoszukaj u siebie sklepów z chemią niemiecką, może się uda!:)
Usuńchciałoby się wrzucić mem "shut up and take my money" ;) z takim żelem to chyba 2 razy dziennie bym się goliła :D
OdpowiedzUsuńHahahaha <3
UsuńO proszę jakie wysokie noty :D
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że na moim blogu w ogóle są wysokie noty, haha. Nie to żebym z wszystkiego była zadowolona, ale raczej nie lubię pisać o bublach, hihi.:)
UsuńNie miałam jeszcze żelu do golenia, który pachniał owocowo ;)
OdpowiedzUsuńhmm... sama z chęcią kupiłabym taki żel gdybym tylko znalazła go gdzieś :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, w zasadzie dopiero zaczynam
http://typowyfejm.blogspot.com/
Mój faworyt, pięknie pachnie! :)
OdpowiedzUsuńnie no, muszę go mieć!
OdpowiedzUsuńoo ten zapach <3
OdpowiedzUsuńAle piękne opakowanie.
OdpowiedzUsuńPiękne opakowanie, szkoda że Balea nie jest dostępna w Polsce :(
OdpowiedzUsuńSą, są, tylko trzeba dobrze poszukać. Szukaj w okolicy sklepów z chemią niemiecką, może spotka Cię miłe zaskoczenie :)
UsuńChetnie wyprobuje :))
OdpowiedzUsuńOpakowania są genialne, kocham Balea :) Z pewnością zakupię go jak będę w DM.
OdpowiedzUsuńPonieważ żyletki używam wyłącznie pod pachami, pianki zużywam w bardzo ślimaczym tempie. Ale opakowanie świetne :)
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc pianek nie używam, ale w końcu może będę miała okazje obkupić się w DMie, więc teraz notuję każdą baleową rzecz na liście zakupów :D
OdpowiedzUsuńszkoda że tak ciężko jest je dostać w Polsce:/ uwielbiam kosmetyki tej firmy:)
OdpowiedzUsuń