Hej kochane! Dziś będzie trochę na temat czegoś, co już długo czekało na swój dzień.
Original Source, Mint and Walnut Super Scrub - Peelingujący żel pod prysznic
Original Source, Mint and Walnut Super Scrub - Peelingujący żel pod prysznic
Od producenta: Połączyliśmy nasze legendarne 7927 prawdziwych listków mięty razem ze złuszczającymi właściwościami orzecha włoskiego. Używaj kilka razy w tygodniu dla zauważalnie miękkiej skóry.
Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Polyethylene, Acrylates/Steareth-20 Methacrylate Crosspolymer, Mentha Avensis Leaf Oil, Juglans Regia (Walnut) Shell Powder, Sodium Lithium Magnesium Silicate, Tetrasodium Pyrophosphate, Tetrasodium Glutamate Dicetate, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Hydroxide, Benzotriazolyl Dodecyl p-Cresol, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Magnesium Chloride, Magnesium Nitrate, Limonene.
Cena: 9zł / 250ml
Moja opinia: Żel dostałam na spotkaniu blogerek w listopadzie, ale wtedy użyłam go tylko raz i od razu odłożyłam z myślą o lecie. Dlaczego? A dlatego, że ten żel na prawdę chłodzi! Uczucie chłodu jest jak po użyciu balsamu antycellulitowego z mentolem, czyli dość intensywne i utrzymuje się jeszcze po kąpieli. Ta cecha bardzo spodobała się mojemu ukochanemu, który podwędził mi dzisiejszego bohatera i miło go wspomina.:-)
Żel ma zapach pasty do zębów i dość zbitą galaretowatą konsystencję, a działanie peelingujące jest takie jak w większości żeli pod prysznic z drobinkami, czyli niemal zerowe. Produkt dobrze oczyszcza skórę, nie wysusza, jest wydajny i daje poczucie orzeźwienia. Niestety jak widać na powyższym zdjęciu, wszystkie drobinki opadły mi w jedno miejsce, a przez mega gęstą konsystencję nie jestem w stanie tego wymieszać, więc warto co jakiś czas zmieniać pozycję opakowania.
Opakowanie moim zdaniem oprócz tego, że poręczne to jednak jest mało praktyczne. Tworzywo z jakiego jest zrobione jest bardzo twarde i mam problem z wyciśnięciem odpowiedniej ilości produktu, trzeba mieć do tego dużo siły.
Moja ocena: 3+/5 Mimo oczywistych wad mój narzeczony z przyjemnością go używał, szczególnie po pracy i podczas upałów.
P.S. zapraszam do udziału w moim rozdaniu, więcej w poprzednim poście!:-)
P.S. zapraszam do udziału w moim rozdaniu, więcej w poprzednim poście!:-)
Śmieszna sprawa z tymi drobinkami :D Ja z OS uwielbiam wersję malinową :D
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję jak wykończę zapasy :)
UsuńŻele miałam, ale peelingującego nie:)
OdpowiedzUsuńwygląda na fajny
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich zele, a w sumie to malinowy, ale że peelingujące mają to nie wiedziałam...muszę to nadrobić koniecznie i to jeszcze miętowy! :)
OdpowiedzUsuńczytałam już opinię, że chłodzi :) a skoro to potwierdzasz to lece do sklepu :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna opcja żelu na lato:)
OdpowiedzUsuńMuszę zakupić :-)
OdpowiedzUsuńJa go nie cierpię. Dałam go Marcinowi, ale powiedział, że mu za bardzo ziąbi pewną część ciała xD
OdpowiedzUsuńbardzo go lubie :*
OdpowiedzUsuńCzesto go widuje ale jak narazie sie nie skusilam , po twojej recenzji moze i lepiej.
OdpowiedzUsuńUwielbiam żele Original Source... :)
OdpowiedzUsuńkocham te żele, ale peelingu jeszcze nie miałam, a coś czuję, że powinnam ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za produktami tej firmy jakoś..
OdpowiedzUsuńJa też.
Usuńmój koszmarek :D
OdpowiedzUsuńdla mnie byłby ideałem! <3
OdpowiedzUsuńCóż... Nie lubię za bardzo OS. To tak delikatnie mówiąc :D
OdpowiedzUsuńPeelingującego żelu z tej firmy jeszcze nie miałam, ale ogólnie jakoś nie przepadam za OS :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten zapach :)
OdpowiedzUsuńA jakby tak dać sobie spokój z jego peeliengującymi właściwościami i cieszyć się efektem chłodzenia? Jeszcze sierpień przed nami, więc chyba się skuszę:D
OdpowiedzUsuńDaj potem znać jak się u Ciebie sprawdza :)
UsuńO dobrze wiedzieć, że jest coś takiego :) Dla efektu chłodzącego bym kupiłam, teraz o pdobnych właściwościach testuje żel z BingoSpa i też fajnie chłodzi :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo już myślałam, że znajdę dobry peeling :(
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze od nich żeli i wcale mnie nie interesują.
OdpowiedzUsuńNie miałam ich żeli i wcale mnie do nich nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńja z tej firmy miałam tylko jeden żel bez peelingu, wersja kaktusowa
OdpowiedzUsuńTej wersji jeszcze nie miałam, ale same żele Original Source są całkiem fajne :)
OdpowiedzUsuńprzyznam że taką wersję pierwszy raz widzę ale wydaje się spoko ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs :)
http://inszaworld.blogspot.com/2014/07/konkurs-wakacyjny.html
Też zostawiłam go sobie na lato ;) Gdyby nie fakt, że strasznie ciężko się go wydobywa to byłby to mój ulubiony produkt do kąpieli letnią porą ;) Uwielbiam ten zapach i uczucie chłodu.
OdpowiedzUsuńmoj facet je uwielbia :D Szczegolnie cytrynowy
OdpowiedzUsuńZapach wydaje się być idealny na te upały :-)
OdpowiedzUsuńEfekt chłodzenia jest bardzo kuszący. Na upały zawsze zaoptruję się w tego typu kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJa nie miło go wspominam :D
OdpowiedzUsuńTen zapach pasty do zebow troche mnie nie przekonuje ;) Dobrze, ze narzeczonemu podpasowal :)
OdpowiedzUsuńMimo, że ja uwielbiam miętę to w tym przypadku i mnie nie do końca zapach przekonał :D
Usuńtego jeszcze nie mialam :D ale ogolnie lubię żele pod prysznic z original source :)
OdpowiedzUsuńdbamy-o-wlosy.blogspot.com zapraszam :)
Oj, to bardzo dziwne, że te drobinki tak się zbiły.
OdpowiedzUsuńJa mam ten peeling w swoich zapasach, ale chyba w tej sytuacji wyciągnę go już teraz, bo lato to jedyna pora, kiedy chłodzące kosmetyki mi nie przeszkadzają.
Nie przepadam za peelingami ;P
OdpowiedzUsuń