Hej Kochane! Z marką The Body Shop mam do czynienia dopiero od niedawna, a ten produkt jest jednym z pierwszych, których używałam. Jak już pewnie zauważyłyście po tytule wpisu - jestem nim nieco rozczarowana. Po więcej szczegółów zapraszam do dalszej części posta!
Moja opinia: Produkt ma poręczną buteleczkę z pompką i lekką konsystencję czegoś pomiędzy mleczkiem a balsamem. Jego różowawy kolor dodatkowo umila aplikację. Szybko się wchłania i jest całkiem wydajny, ale zraziła mnie w nim bardzo ważna cecha - zapach! Spodziewałam się aromatu prawdziwej, soczystej i lekko kwaśnej maliny, a spotkałam... Przesłodzoną sztuczną malinę niemającą nic wspólnego z moimi oczekiwaniami. Zapach utrzymuje się na ciele przez wiele godzin, co normalnie byłoby zaletą, ale w tym przypadku niekoniecznie. Fakt, jest całkiem znośny, ale mimo wszystko nie używam tego balsamu z przyjemnością, wręcz zawsze go unikam i wolę sięgnąć po coś innego. Jedyne co go ratuje, to dobre właściwości nawilżające i wspomniane już szybkie wchłanianie. Cieszę się, że niewiele za niego zapłaciłam, bo inaczej bardzo żałowałabym zakupu.
Moja ocena: 4-/5 Ten zapach zdecydowanie wypadałoby podrasować.
Znacie ten balsam? Wiem, że wielu z Was może przypaść do gustu, ale proponuję porządnie go obwąchać przed zakupem. Szkoda, że sama tego nie zrobiłam. :-)
Chociaż tyle że dobrze nawilża, to dla mnie najważniejsza cecha ;)
OdpowiedzUsuńNie znam, ciekawe czy by mi się spodobał :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam markę The Body Shop . Twojego bohatera nie miałam okazji próbować aczkolwiek jestem wielką fanką masełek do ciała - pachną nieziemsko ! i Zapach utrzymuje się mega długo - co w Twoim przypadku może nie jest zaletą jeśli tego nie lubisz więc prawdopodobnie nie byłabyś zadowolona z innych produktów bo nawet krem do rak jest tak intensywny,że łapki Ci pachną z kilometra :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtakże nie znam ;)
OdpowiedzUsuńJak na tą markę, zapach powinien być atutem a szkoda:)
OdpowiedzUsuńkosmetyki tej firmy absolutnie mnie nie kuszą ;/
OdpowiedzUsuńTak ladnie wyglada, wiec wielka szkoda, ze z zapachem nawalili ;)
OdpowiedzUsuńZ zapachem faktycznie szkoda, ale ta pompka bardzo przydatna.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach Ci nie spasował :/ Ja bym chętnie powąchała przed ewentualnym kupnem :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta naturalność produktów i ich zapachów nie jest jeszcze taka, jaka być powinna
OdpowiedzUsuńTeż wolę zapach kwaskowatej maliny ;)
OdpowiedzUsuńa wydawałoby się, że z tej firmy kosmetyki są całkowicie udane :)
OdpowiedzUsuńMnie do tej pory wszystkie zapachy z TBS bardzo się podobało, ale przyznaję - malinki jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńNie znam. Do tej pory miałam tylko jeden produkt z TBS
OdpowiedzUsuń