piątek, 7 marca 2014

Gosh Self Tan Lotion - balsam opalający do twarzy i ciała - do każdej karnacji - moja perełka!

Witam! Wiem, że ten post był już na moim blogu, ale postanowiłam go nieco odświeżyć. Napisałam go zaraz po stworzeniu bloga i niestety niewiele osób go przeczytało, a uważam że ten balsam zasługuje na znacznie więcej! Ja właśnie wróciłam do niego po zimowej przerwie i zakochałam się na nowo...:)
Gosh Self Tan Lotion - balsam opalający do twarzy i ciała - do każdej karnacji

Od producenta: Balsam samoopalający do twarzy i ciała z systemem dziennego nawilżania nadaje skórze efekt naturalnej opalenizny. Pozostawia skórę nawilżoną, miękką i gładką. Idealny do stosowania przez cały rok. Kolor na skórze utrzymuje się od 4 do 6 dni od pierwszej aplikacji.

Składniki aktywne: ekstrakt z buraka cukrowego i skrobi kukurydzianej, Witamina A oraz kwas linolowy zapewniają skórze optymalną ochronę przed wolnymi rodnikami i stresem, organiczna wilcza jagoda – nazywaną też „szczęśliwą jagodą” (ponieważ wywołuje spokój i dobre samopoczucie), zwiększa energię, witalność i siłę oraz chroni ciało przed przedwczesnym starzeniem.
Składniki na bazie cukru: kwas DHA, który współdziała z kwasowością naszej skóry, aby uzyskać naturalnie wyglądający kolor.
Stosowanie:Przed nałożeniem balsamu polecamy zastosować peeling złuszczający. Nakładać balsam maksymalnie 2 razy w tygodniu. Po aplikacji należy dokładnie umyć ręce.
Mój miał napisy w języku angielskim i serbskim, ale znajdują się tam troszkę inne informacje niż powyższe więc pozwolę sobie przetłumaczyć "po łebkach" to czego nie znalazłam w powyższym:
  • przy nakładaniu powinniśmy unikać kontaktu tego środka z brwiami i linią włosów (barwi)
  • należy zaczekać ok minuty zanim założymy ubranie po zastosowaniu tego balsamu
  • najlepiej nie pocić się i nie moczyć skóry przez co najmniej 4 godziny po zastosowaniu
Cena: ok 40/50zł /150ml
Moja opinia: Nakładanie tego balsamu to przysłowiowa bułka z masłem - opakowanie z pompką to duża zaleta. Jako że sam kosmetyk ma intensywny brązowy kolor, nie ma mowy o jakichkolwiek smugach czy niedokładnym roztarciu - na skórze dokładnie widać gdzie kosmetyku nałożyliśmy zbyt dużo i łatwo się z nim pracuje, bo nie zastyga. Pierwsze efekty widoczne są natychmiast po nałożeniu (za względu na sam kolor produktu). Ostateczny efekt widać po ok 4h.
Na zdjęciach pokazałam fazami jak wygląda podczas aplikacji i już po dokładnym rozprowadzeniu.
Jak widać kolor jest intensywny, ale po dokładnym roztarciu efekt jest subtelny, trzyma się długo (parę dni na pewno) i schodzi równomiernie. Skóra faktycznie jest nawilżona i przede wszystkim: nie ma tego typowego dla samoopalaczy smrodku (zaryzykuję stwierdzenie że ma bardzo przyjemny zapach), no i nie barwi ubrań. 
Jest bardzo wydajny: użyłam go ok 15 razy na całe ciało, a zużyłam zaledwie 1/3 opakowania! Stosuję go średnio co 2/3 dni.
Jestem bladolicą blondynką i na początku obawiałam się efektu, ale produkt na prawdę pozytywnie mnie zaskoczył! Moja rada: nakładajcie cienkie warstwy. Grubymi można sobie zaszkodzić i uzyskać sztuczny kolor, ale jeśli macie ciemną karnację to myślę że nie będzie to problemem. 

Moja ocena: 5/5 jestem oczarowana, moi bliscy również zachwycają się naturalnym i WIDOCZNYM efektem jaki daje ten produkt, po użyciu go 2 razy wyglądałam jak po paru dobrych dniach na wczasach, dla mnie duży + i myślę, że jest wart każdej złotówki!

EDIT: Widziałam go w HEBE :)

45 komentarzy:

  1. Muszę zainwestować, bo też bladziocha ze mnie :P chociaż teraz używam zwykłego samoopalacza i jestem zadowolona z efektów, później przetestuję ten :-) gdzie go można dostać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, na pewno w sklepach internetowych :)

      Usuń
  2. wow, taki wydajny? myślałam, że na parę aplikacji wystarczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo wydajny przez ten intensywny kolor :D

      Usuń
    2. jest dosyć niepozorny :)
      ja rezygnuje i bez tego nie brak mi koloru :)

      Usuń
    3. Pozazdrościć, ja zimą jestem biała jak kartka :)

      Usuń
  3. Bardzo ładny kolor wychodzi, nie pomarańczowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogłaś dać zdjęcie buźki :D jak się na niej prezentuje !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz nie stosuję go na buzię bo zrobiła się bardzo wybredna :(

      Usuń
  5. Oj po takiej recenzji, musze sie za nim rozejrzec, przydalby sie na wiosne ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam, że mocno mnie zaciekawiłaś tą recenzją, efekt również bardzo mi się spodobał. W pierwszej chwili pomyślałam 'O rany jaki ciemny' ale przewijając w dół zobaczyłam, że wygląda naprawdę super :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejciu! Fajnie wygląda, muszę spróbować :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem Ci, że jestem zaskoczona efektami :D Z natury jestem dość blada, więc przydałby mi się :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny produkt. Ciężko znaleźć samoopalacz, który nie śmierdzi i nadaje się do jasnej cery. Ten jest jeszcze wydajny. Muszę się w niego zaopatrzyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Efekt który opisujesz naprawdę zachęca, cena troszkę spora, ale myślę, że chyba warto zainwestować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ładny efekt daje, chociaż przeraziłam się widząc jak wygląda na początku,.Też jestem bladolica blondynką:)Próbowałam z wieloma samoopalaczami , pasował mi tylko z Avonu. Ale już już sobie odpuściłam.Teraz czekam na słoneczko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja sobie odpuszczam słoneczko, bo u mnie większego efektu nie widać po opalaniu na słońcu a i szkoda skóry :D

      Usuń
    2. Ale plus z opalania buzi jest - nic nie "wyskakuje" w tym czasie:)Co prawda jesienią słono za to płacimy, ale latem buźka śliczna:)

      Usuń
  12. Ooo super... ma parafinę w składzie? ;d

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku, ale super! Chyba zainwestuję! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. wow, jaki efekt! Ja się boję takich produktów :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się czego bać, smug się tym nie nabawisz :)

      Usuń
  15. Zrazona jestem do samoopalaczy ale Twój brzmi b. dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. pierwszy raz go widzę ;) Szczerze mówiąc po swojej przygodzie z samoopalaczem (chyba jeszcze w gimnazjum), gdy narobiłam sobie pomarańczowych smug, boję się takich produktów ;) Ale widzę, że ten wygląda całkiem inaczej, ma pompkę co na pewno jest dużym ułatwieniem ;) Cena troszkę odstrasza, ale może kiedyś ;P

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow :D Chyba sobie sprezentuje to cudeńko :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajny gadżet, by nie być bladziochem ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak dla mnie wygląda to dość nienaturalnie. Bałabym się nakładać na twarz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda tak samo jak na mojej skórze wygląda naturalna opalenizna :)

      Usuń
  20. To cudeńko swoim wyglądem nie zachęca, ale to tylko wygląd bo zdziałać może dużo :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie używam takich kosmetyków

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślę, że produkt by się u mnie nie sprawdził, bo mam zbyt wiele niedoskonałości na twarzy. Obawiam się, że dodatkowo by je podkreślał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To możliwe, dlatego ja go na razie na buzię przestałam stosować - mam z nią ostatnio sporo problemów :)

      Usuń
  23. Nigdy nie używałam takich kosmetyków .
    :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Cena nie powala na kolana, ale może się skuszę po wakacjach by dłużej utrzymać efekt opalenizny. Przy samoopalaczach najbardziej boję się smug, ale skoro mówisz, że przy tym produkcie nie ma takiej opcji to jestem spokojna ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Your skin looks beautifully tanned. ;) Don't need this, cuase I'm already dark skinned. Would you like to follow each other? Kisses

    OdpowiedzUsuń
  26. Może się skuszę, w końcu zbliżają się ciepłe dni ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. ja nie potrafię się obsługiwać takimi cudami...
    Zapraszam do mnie na rozdanie jeśli masz ochotę:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wygląda naturalnie, ale raczej się nie skuszę, bo wolę zwyczajną opaleniznę ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zapowiada się super - tak samo świetnie działa balsam firmy BeautyLab - koniecznie go przetestuj :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
o mnie
Moje zdjęcie
Witam! Jestem studentką filologii angielskiej, w wolnym czasie lubię czytać blogi o tematyce związanej z kosmetykami i wizażem jak i sama tworzyć swoje recenzje, stąd pomysł na założenie bloga. Postaram się by blog nie ograniczał się do tematyki kosmetyków, a dotyczył również innych dziedzin życia. Zapraszam do zaglądania tu częściej i obserwowania jak blog się rozwija!:)